czwartek, 30 kwietnia 2020

COVID-19 wyraźnie przygasa w Europie [wykres]

Covid-19 w Europie wyraźnie przygasa. Liczba osób umierających na tą chorobę spada już od 3 tygodni.


Wykres zamieszczony powyżej pokazuje liczbę przypadków śmiertelnych na 1 milion mieszkańców w 9 krajach Europy. Na wykresie prezentowana jest średnia z 7 dni, w celu wygładzenia wykresu. W skład tej grupy krajów wchodzą:
  • Belgia;
  • Włochy;
  • Francja;
  • Hiszpania;
  • Szwecja;
  • Anglia;
  • Niemcy;
  • Holandia;
  • Szwajcaria.
Łączna populacja tej grupy krajów wynosi 371 milionów ludzi.

Najwyższa śmiertelność z powodu COVID-19 w tej grupie krajów miała miejsce  w okresie 4-10 kwietnia. Na każdy milion mieszkańców umierało dziennie 10,3 osoby.

Obecnie średnia śmiertelność z ostatnich 7 dni spadła do poziomu 6,43 , czyli spadła o ponad 37% w stosunku do maksimum.  To daje nadzieje na kontynuowanie procesu odrmażania gospodarek kolejnych krajów, powrót ludzi do pracy, wzrost konsumpcji, przywrócenie normalności.

W Polsce ten wskaźnik według oficjalnych danych nie przekroczył wartości 0,86 osoby na 1 milion mieszkańców Polski. Najwyższą wartość przyjął w ostatnią sobotę. To bardzo niski wskaźnik umieralności w porównaniu do bogatych krajów Europy zachodniej.  Jest on kilkakrotnie mniejszy niż na zachodzie. W grupie krajów najniższy wskaźnik miały Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów nie przekroczył wartości 3,45 zgonów na milion mieszkańców i obecnie spada. Wynosi teraz 1.98.

Najwyższe wartości ten wskaźnik przyjął nie we Włoszech i  nie w Hiszpanii, ale w Belgii, gdzie 2 tygodnie temu przyjął wartość aż 29,25 zgonów na milion mieszkańców.

Według danych ze strony https://www.euromomo.eu/graphs-and-maps stanowi to nadmiar w stosunku do bazowej krzywej przewidywalnej umieralności o około 30%
 Co ciekawe statystyczna umieralność w populacjach europejskich wynosi około 30 osób na 1milion  mieszkańców dziennie. Jeżeli w Belgii raportowanych było około 30 zgonów z korona wirusem dziennie na 1 milion mieszkańców, a łączny wzrost umieralności ze wszystkich powodów wynosi 30% oznacza to, że umierało w tym okresie około 40 belgów dziennie, w tym 30 ze stwierdzonym korona wirusem. Z tego można wyciągnąć wniosek, że większość z pacjentów i tak by umarła z innych powodów. Gdyby każda śmierć z covid-19 w 100% oznaczała dodatkowy przypadek śmiertelny w stosunku do oczekiwanej średniej, to byłoby ich w tym okresie około 60 dziennie na milion mieszkańców, a wzrost wyniósłby około 100% w stosunku do średniej. Wykres ze strony euromomo.eu wyglądać by musiał zupełnie inaczej. Tak nie jest. Z tych danych wynika, że z tych 40 belgów 30 i tak by umarło. Zatem 2 na 3 osoby z korona kirusem i tak statystycznie były narażone na śmierć w tym okresie z innych powodów. W innych krajach ten wskaźnik wpływu choroby covid-19 na śmiertelność w populacji jest jeszcze mniejszy. W Polsce także umiera codziennie około 30 osób na milion mieszkańców dziennie. Z korona wirusem w naszym kraju umiera niecała jedna osoba na milion dziennie, zatem wpływ covid-19 na śmiertelność w Polsce w tym okresie nie przekroczył 1 na 30 , czyli ~ 3%. Ciekawe, czy kiedyś zostaną opublikowane badania na temat wpływu zwiększonej śmiertelności w tym okresie pacjentów onkologicznych ?
Ciekawe ile osób w przyszłości umrze w Polsce na całym świecie ze względu na kryzys, który przełoży się na niedofinansowanie służby zdrowia?
Gdy patrzy się na te liczby można odnieść wrażenie, że sama choroba covid-19 nie będzie miała istotnego bezpośredniego wpływu na masowe umieranie ludzi, natomiast pozostałe skutki w tym finansowe, mogą pociągnąć za sobą wiele więcej istnień.

Jak wiemy, na korona wirusa umierają głównie starsze osoby. To one niestety co roku w sezonach grypowych nie są w stanie pokonać różnych infekcji. Korona wirus jest wyraźnie bardziej niebezpieczny niż wcześniejsze wirusy. Nie da się zaprzeczyć. Na szczęście przygasa. Na północnej półkuli robi się coraz cieplej. Gorsze perspektywy są na przykład przed Brazylią, gdzie dopiero nadchodzi jesień, a liczba chorych dynamicznie wzrasta.

https://www.worldometers.info/coronavirus/country/brazil/



Nasza gospodarka stanowi system naczyń połączonych z gospodarkami naszych sąsiadów, szczególnie najbliższych, do których eksportujemy towary i podzespoły. Szczególnie dotyczy to naszych zachodnich sąsiadów. Światowe, np amerykańskie korporacje odczuwają beleśnie przestoje w swoich oddziałach w Azji, Europie, teraz także w USA. Wystarczy, że jeden czy dwa oddziały korporacji mają lock down i wyniki firmy idą w dół. Trudno szukać korporacji i branż, które w ogóle nie odczuły wyraźnych spadków. Wszyscy jedziemy na jednym koniu. Dopiero rozbujanie gospodarki w Azji, całej strefie euro i w USA, pozwoli naszej gospodarce się rozkręcić. Taki jest teraz świat. Niewielką część produktów sprzedajemy sobie nawzajem w Polsce.

czwartek, 9 kwietnia 2020

W Belgii korona wirus atakuje teraz najmocniej? Dlaczego tam?

Trwa epidemia wirusa. Europa zmaga się z nią w izolacji. Jednym z niewielu wyjątków jest Szwecja, która wprowadziła do tej pory w zasadzie jedynie ograniczenie organizacji imprez powyżej 50 osób. Czy epidemia, której puszczano lejce zalała w ciągu kilku tygodni Szwecję?

COVID-19 Mortality rate in a few countries /1 milion population



Na razie  nie. Czy to może oznaczać, że to właśnie ten kraj wyjdzie z epidemii najmniej zdewastowany gospodarczo?


Szczerze mówiąc w obliczu liczb prezentowanych wybiórczo przez różne media postanowiłem sobie samodzielnie przetwarzać dane o dziennej liczbie śmiertelnych przypadków w kilkunastu wybranych krajach. Żeby ocenić rzeczywiste zagrożenie wirusem w mojej ocenie liczbę śmiertelnych przypadków w poszczególnych krajach należy dzielić przez wielkość populacji. W ten sposób dane z poszczególnych krajów można do siebie porównywać.

Wykres który udostępniłem wyżej pokazuje dzienną liczbę śmiertelnych przypadków na 1 milion mieszkańców każdego kraju. W każdym dniu obliczana jest średnia z 3 ostatnich dni.

Śmiertelność 30 osób/1milion/ dzień.


Jak wcześniej pisałem tutaj, w każdym europejskim kraju normalna śmiertelność wynosi około 30 osób na milion dziennie. To jest średnia z całego roku. W sezonach grypowych rośnie ona co roku o kilka procent. Dla mnie 30 śmierci / 1 milion / dzień to jest punkt odniesienia.

Jak widać na wykresie wyżej dzienna liczba śmiertelnych przypadków w Szwecji rzeczywiście rośnie, ale jej charakter znacząco na razie nie odbiega od charakterystyki krzywej w innych krajach.

Ta krzywa, która pnie się najbardziej stromo w górę to Belgia, w której wprowadzono mocniejsze ograniczenia kontaktów społecznych. Obecnie (9 kwietnia) średnia z 3 ostatnich dni w Belgii to 23.9 przypadków śmierci na 1 milion Belgów. Dynamika wzrostu śmiertelności w Belgii może budzić niepokój większy niż duże liczby z Włoch , Hiszpanii czy USA. Zwłaszcza ten ostatni kraj z ponad 300 milionami mieszkańców to zupełnie inna skala zjawiska. Obecnie umiera tam z COVID-19 około 2 tysiące osób dziennie, ale to jest ciągle znacznie mniej niż 10 osób na milion amerykanów.
Ta krzywa, która jest najbardziej wyciągnięta w prawo, to Italia. W najgorszym momencie epidemii średnia z 3 dni nie przekroczyła 15 przypadków śmiertelnych na milion Włochów dziennie.

Polska to ta najniższa krzywa. Obecnie (9 kwietnia) średnia z 3 dni to pół zmarłej osoby na 1 milion Polaków. Teraz, ale także w innych porach roku umiera około 30  [na każdy milion] Polaków dziennie z różnych innych powodów niż korona wirus.  W takiej skali należy na razie patrzeć na skalę epidemii.


Zastanawiam się dlaczego śmiertelność we Włoszech zaczęła wyraźnie spadać od prawie 2 tygodni. Czy udało się Włochom nareszcie  odizolować od siebie? Moim zdaniem nie. Uważam, że po prostu zaczęła maleć w społeczeństwie ilość ludzi  o najniższej odporności na tego wirusa. Być może to jest banalne i najprostsze wyjaśnienie. Przy kilkudziesięciu tysiącach ludzi zdiagnozowanych jako zarażonych w całych Włoszech z pewnością jest wiele tysięcy bezobjawowych nosicieli, którzy roznieśli wirusa w całej populacji na skalę większą niż się to powszechnie zakłada. Żaden kraj nie ma jeszcze wystarczającej ilości danych, które pozwoliłyby określić jaka część populacji miała już kontakt z wirusem.

Być może przykład Szwecji jest dowodem na to, że ilość bezobjawowych nosicieli jest znacznie większa niż ktokolwiek przypuszcza i że mniejszy stopień zarządzonej administracyjnie izolacja nie przekłada się w dużym stopniu na szybkość rozprzestrzeniania się wirusa. To nieco kontrowersyjna teza. Być może jest on jednak bardziej zaraźliwy niż dzisiaj wiemy i znacznie mniej śmiercionośny niż to wynika ze statystyk. Jeżeli okaże się, że kilka czy kilkanaście milionów Włochów przechorowało już korona wirusa, a przyczynił się on do śmierci kilkunastu tysięcy osób, to zmieni to podejście do epidemii. Kraje zaczną wracać do normalnego życia.

Problemem, którego rozwiązanie trzeba na pewno znaleźć to skuteczna izolacja osób starszych oraz o zaniżonej odporności. Te osoby trzeba będzie jeszcze długo chronić. W obecnych czasach doceniam paczkomaty InPost.  Teoretycznie można się w ten sposób całkowicie bez kontaktu z kimkolwiek odizolować i utrzymać ciągłość zaopatrzenia. Aplikacja InPost pozwala z telefonu otworzyć sobie nawet skrytkę z przesyłką bez kontaktu z terminalem. Coś pięknego na czas epidemii. Niestety starsze osoby często gorzej radzą sobie z zakupami w sieci. To jest prawdziwe wyzwanie, jak skutecznie odizolować starsze osoby. Czy istnieje w ogóle możliwość zrobienia tego przy pomocy jakichkolwiek rządowych programów?

Link do wykresu w wersji interaktywnej:
COVID-19 Śmiertelność w wybranych krajach na 1 milion mieszkańców 

Edit: Uważam, że liczby osób zarażonych w poszczególnych krajach  nie ma sensu ze sobą porównywać w sytuacji gdy bogate kraje wykonują po kilkadziesiąt tysięcy testów na milion mieszkańców, a biedne po kilkaset testów na milion mieszkańców. W tych biednych krajach z oficjalnych statystyk będzie wynikało, że na wirusa umiera nawet połowa zarażonych. To oczywiście nie jest prawda. Większość zarażonych nie zostanie w tych krajach zdiagnozowana i tyle. Przy dużej próbce , jak na przykład w Niemczech, gdzie wykonano już 11 tysięcy testów na każdy milion mieszkańców okaże się, że śmiertelność wirusa jest znikoma, bo zdiagnozowane przypadki będą stanowić reprezentatywną próbkę przekroju całej populacji, a nie tylko osoby trafiające na łono służby zdrowia z poważnymi problemami oddechowymi.