czwartek, 26 listopada 2015

Nasz lokalny "Y", czyli Bydgoszcz - Szubin - Żnin oraz Bydgoszcz - Szubin - Kcynia.

Jak podaje Portal Kujawski , "zdaniem marszałka Piotra Całbeckiego modernizacja odcinka linii kolejowej nr 356 na odcinku Kcynia – Gołańcz (wielkopolskie) niesie zagrożenie, że ta gmina będzie ciążyć bardziej do Poznania, dlatego proponuje uruchomienie połączenia Bydgoszcz – Nakło – Kcynia".

Dlaczego to nie jest dobry pomysł?

Po pierwsze, o wiele większy potencjał dla rozwoju transportu zbiorowego mają silnie urbanizujące się południowo-zachodnie przedmieścia Bydgoszczy z Murowańcem, Kołaczkowem i Szubinem, Lipnikami, Rynarzewem. W obszarze oddziaływania linii 356 znajduje się również Tur. Parking P&R przy przystanku kolejowym z Zamościu umożliwiał by korzystanie z linii 356 także mieszkańcom miejscowości Tur i Rynarzewo.


Linia 356 na odcinku Bydgoszcz - Szubin przebiega przez zurbanizowane obszary

Zalesione obszary między Kcynią a Nakłem mają znacznie mniejszy potencjał ludnościowy i znacznie skuteczniej będzie można obsługiwać je autobusami. Najlepiej, gdyby rozkłady autobusowe Kcynia - Nakło były skoordynowane w Nakle z odjazdami i przyjazdami z Bydgoszczy lub docelowo z Torunia. Potencjał ludnościowy powinien być poważnie brany pod uwagę przy rozważaniu różnych wariantów docelowej wizji systemu transportowego.

Po drugie krótszą trasą z Kcyni do Bydgoszczy jest trasa przez Szubin. A mniejsze odległości, to mniejsze koszty.

W przyszłości istnieje możliwość rozwijania przewozów kolejowych w tym obszarze do postaci uzupełniających się relacji Żnin - Szubin - Bydgoszcz + Kcynia - Szubin - Bydgoszcz, dzięki czemu na odcinku Szubin - Bydgoszcz uzyskalibyśmy naprawdę przyzwoitą siatkę na poziomie kilkunastu połączeń na dobę. Taka siatka daje już spory komfort pasażerom i pozwala na trwałe pozyskanie dużej ilości pasażerów, zwłaszcza do tej pory korzystających z transportu indywidualnego.

propozycja obsługi Kcyni, Szubinia i Żnina koleją


Z tego względu bezwzględnie potrzebny jest odcinek Bydgoszcz - Białe Błota - Murowaniec - Szubin. To on jest bazą do budowy docelowego systemu sprawnej obsługi transportem zbiorowym tego obszaru. W pierwszym etapie inwestycji powinien powstać nowoczesny węzeł przesiadkowy w Szubinie, umożliwiający przesiadki z autobusów lokalnych na pociągi oraz parkowanie samochodów i rowerów, a także pełna rewitalizacja linii 356 od Bydgoszczy do granicy województwa. Zadbać należy także o rewitalizację wszystkich przystanków kolejowych na tej trasie, ze szczególnym naciskiem na miejsca do wygodnego parkowania tam samochodów.
W Bydgoszczy są coraz większe korki, więc alternatywa w postaci szybkiego pociągu będzie cieszyła się coraz większą popularnością.
Oczywiście, żeby transport zbiorowy mógł się optymalnie rozwijać, potrzebny jest wspólny bilet na transport podmiejski i miejski. Bez niego marszałek będzie się co roku mógł chwalić, że wydaje na dotowanie transportu zbiorowego coraz większe kwoty, bo coraz większa ilość ludzie będzie przesiadała się na prywatne samochody.

Warto jednak stworzyć system atrakcyjny i wygodny dla pasażera. Czym więcej ludzi taki system przyciągnie, tym mniejsze będą konieczne dotacje samorządowe.

 Ogromna skala dotacji do transportu w kuj-pomie (~100 milionów zł rocznie) w połączeniu z relatywnie niewielkim udziałem pasażerów korzystających z systemu transportu zbiorowego (~8% regularnych dojazdów) świadczy o złym sposobie projektowania systemu transportowego w regionie.

Pomysł z kierowaniem pociągów do Kcyni przez Nakło nie jest optymalnym pomysłem. Taka komunikacja omija powiem dobrze zurbanizowane obszary okolic Murowańca, Kołaczkowa, Szubina, które mają spory potencjał rozwojowy. Warto to przewidywać i wziąć pod uwagę. Jeżeli nie będziemy realizować pomysłów optymalnych, to efekty też będą różne od optymalnych. Nie należy się dziwić ogromnej obecnie skali dotacji na transport w kuj-pomie, sięgającej ~100 milionów złotych, ale trzeba podjąć działania zmierzające do optymalizacji systemu transportowego. Istnieje możliwość zbudowania w kuj-pomie systemu transportu zbiorowego, który przy mniejszym poziomie dotacji będzie przewoził większą ilość ludzi niż obecnie, tylko trzeba zacząć stosować uniwersalne zasady dotyczące modelowania systemów transportowych wykorzystywane powszechnie w Europie i w cywilizowanych regionach całego świata. Opisowi tych dobrych praktyk poświęcony jest częściowo ten blog. Dziękuję za jego odwiedzanie i propagowanie tych pozytywnych wzorców w swoich środowiskach, gdzie państwo funkcjonujecie. Ekonomia wymusi prędzej czy później racjonalne działania, bo rozbudowa systemów drogowy, zwłaszcza w największej i najbardziej zakorkowanej Bydgoszczy przekroczy możliwości finansowe naszego społeczeństwa. Nie wytrzymały tej próby finansowo znacznie bogatsze aglomeracje. Nie wytrzyma tego kuj-pom oraz Bydgoszcz. Marzenie o dojechaniu samochodem i zaparkowaniu go wszędzie gdzie się chce nie sprawdza się w dużych aglomeracjach. Na terenach podmiejskich Bydgoszczy, być może da się swobodnie poruszać samochodem jeszcze przez 20-30 lat. Bydgoszcz zostanie zablokowana korkami w ciągu 10 lat, o ile nie zostaną podjęte racjonalne działania zmierzające do do budowy zintegrowanego systemu transportu aglomeracyjnego.

Uważam, że nasz lokalny "Y", czyli linie kolejowe Bydgoszcz - Szubin - Żnin oraz Bydgoszcz - Szubin - Kcynia mogą być racjonalnym działaniem zapobiegającym wzrostowi motoryzacji indywidualnej. Oferta na bazie podmiejskich autobusów stojących w korkach razem z osobówkami  jest zbyt wolna, zbyt mało komfortowa, żeby wyciągnąć ludzi z prywatnych aut. Żeby taki cel osiągnąć, trzeba zaproponować im coś lepszego. Szybkie i wygodne połączenia kolejowe z możliwością przesiadki na tramwaje i miejskie autobusy. To jest moja wizja przyszłości systemu transportowego. Jestem przekonany, że docelowo tak właśnie będzie on wyglądał, bo nieefektywne systemy po prostu zanikają, wymagając coraz większych dotacji i będąc coraz większym społecznym problemem.

Kcynia słabo skomunikowana z Bydgoszczą obumiera. Warto widzieć, że czas dojazdu do dużego miasta oferującego dużo stałych miejsc pracy jest poważnym kryterium decydującym o możliwości pozostania młodych ludzi w swojej rodzimej gminie i szukania swojego miejsca na rynku pracy w Bydgoszczy. Obecnie gmina Kcynia charakteryzuje się ujemnym saldem migracji na pobyt stały, czego jedną z przyczyn jest słaba oferta transportu zbiorowego oparta na zbyt wolnych autobusach. Ludzie nie chcą oprócz 8 godzin pracy spędzać 2 dodatkowych godzin w ciasnym autobusie. Większość gmin dobrze skomunikowane z Bydgoszczą wykazuje salda migracji dodatnie.



Migracje na pobyt stały gminy Kcynia, źródło stat.gov.pl

Ten problem nie występuje w gminach dobrze skomunikowanych z Bydgoszczą. Dlatego nie bez znaczenia jest fakt, że trasa z Kcyni do Bydgoszczy Głównej przez Szubin , jest o około 6 kilometrów krótsza. Trasa z Kcyni do budowanego przystanku Bydgoszcz Błonie jest jeszcze krótsza.
Wszystkie argumenty przemawiają za rewitalizacją linii 356. Ale władze regionu uparcie odmawiają rewitalizacji tej inwestycji. Ciekawe jak będą w stanie wytłumaczyć budowę szybu wind na peron przystanku Bydgoszcz Błonie przy linii 356 w kierunku Szubina i Kcyni, skoro linia ma pozostać martwa. Jaki sens ma wydatkowanie tych pieniędzy? Co na to Unia Europejska?
To się po prostu nie trzyma kupy. Jak większość elementów naszego systemu transportowego: niespójnego, nielogicznego, nieefektywnego. Ale za to realizującego uparcie pewne polityczne, utopijne wizje. Płacą za to podatnicy. Już ~100 milionów złotych rocznie. A będzie potrzeba znacznie więcej.

Czytaj też:

Statystyki SKM Warszawa 2014 oraz potencjał linii SKM-ki Nakło - Fordon.












sobota, 14 listopada 2015

Toruń Główny to dworzec kategorii B. Ale nie dla prezydenta Torunia.

Nie chce mi się specjalnie wchodzić z polemikę ze słowami prezydenta Torunia, który twierdzi, że Toruń Główny to dworzec kategorii A, odprawiający 2 miliony pasażerów rocznie. Ale warto wyjaśnić o co mu chodziło, bo wygląda to na wprowadzanie ludzi w błąd.

Czytając te słowa w gazecie wyborczej nie mogłem wyjść ze zdumienia, bo PKP od lat konsekwentnie informowało, że w Polsce istnieje 15 dworców kolejowych kategorii A, a tej grupie znajduje się tylko jeden dworzec z terenu województwa Kujawsko-Pomorskiego - Bydgoszcz Główna.

kategoryzacja dworców w Polsce 2006 rok

Toruń Główny według tego dokumentu przyporządkowany był do kategorii B (1-2 miliony pasażerów) razem z Inowrocławiem.
Trudno uwierzyć w to, że w ostatnich latach wzrosła ilość pasażerów korzystających z dworca Toruń Główny, który był przebudowywany, a w dodatku kolej BiT City umożliwia korzystanie z Dworców Toruń Miasto i Toruń Wschodni w bezpośrednich relacjach z Bydgoszczą, bez konieczności przesiadek na dworcu Toruń Główny.

Ciekawe skąd czerpie wiedzę na temat kategorii dworców prezydent Torunia, ale trudno mi znaleźć potwierdzenie tych słów. Być może ktoś z czytelników tego bloga będzie w stanie wskazać dokument źródłowy, który potwierdzi przypisanie toruńskiego dworca do kategorii A. W takim przypadku chętnie się z nim zapoznam i z radością napiszę, że mamy w kuj-pomie 2 dworce kategorii A.


Na razie wygląda to jednak na blef bardzo niskich lotów:

20151112 - wypowiedź prezydenta Torunia w gazecie wyborczej



Ja osobiście nie miałbym nic przeciwko obniżeniu kategorii dworca Bydgoszcz Główna, gdyby spadek ilości pasażerów odprawianych na tym dworcu był spowodowany wydłużeniem regionalnych połączeń z Nakła czy Inowrocławia do Fordonu i zaprzestaniem zmuszania  pasażerów do przesiadek na komunikację miejską już na Bydgoszczy Głównej. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w przyszłości część połączeń z Bydgoszczy do Poznania (tych, które nie jadą z Gdyni) startowała z Fordonu. Racjonalne jest przedłużenie pociągów BiT City na zachód Bydgoszczy, a najlepiej do Nakła. Przy wzroście liczby regionalnych połączeń "przelotowych" przez dworzec Bydgoszcz Główna liczba odpraw pasażerów na tym dworcu może spaść, ale za to może wzrosnąć łączna ilość zadowolonych pasażerów korzystających z podsystemu transportu kolejowego i w konsekwencji całego systemu transportu zbiorowego, a to jest przecież celem, a nie napisanie sobie, że dworzec ma jakąś tam kategorię.

PKP ma obecnie zmienić kategorie dworców i może być to powiązane z określonym standardem świadczonych na poszczególnych obiektach usług. Być może podciąganie dworca Toruń Główny do kategorii A, ( do której moim zdaniem nigdy nie należał) ma za zadanie wywołania przynajmniej w mediach, wrażenia, że toruński dworzec ma większe znaczenie w sieci transportu publicznego niż ma w rzeczywistości. Być może ma jeszcze jakiś głębszy cel.

Warto, zatem, wyjaśnić o co chodziło prezydentowi Torunia i skąd czerpał wiedzę na temat kategorii toruńskiego dworca.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że relatywnie wysoką rangę na dworzec w Inowrocławiu, stolicy 160-tysięcznego powiatu. Kategorii B nie ma ani Włocławek, ani Grudziądz. Być może ilość pasażerów odprawianych w  Grudziądzu wzrosła po stworzeniu całkiem niezłej siatki bezpośrednich połączeń z Bydgoszczą, które cieszą się coraz większym powodzeniem wśród pasażerów. Mam nadzieję, że liczba pasażerów kolei we wszystkich częściach regionu będzie rosła, bo to jest ekologiczny i wygodny środek transportu, wart promowania.



Wzrostu znaczenie w najbliższych latach spodziewać się można w przypadku stacji Bydgoszcz Wschód. Wygodny węzeł przesiadkowy z pociągów na bydgoskie tramwaje może stać się istotnym miejscem w sieci transportowej regionu już za kilka tygodni.
Niestety na razie miejsce to nie będzie optymalnie wykorzystane ze względu na brak integracji pociągów BiT City z Bydgoską Kartą Miejską i konieczność płacenia osobno za podróże pociągiem na terenie miasta, co gwarantuje, że taka forma przemieszczania się po Bydgoszczy nie spotka się z zainteresowaniem posiadaczy biletów okresowych zakodowanych na Bydgoskiej Karcie Miejskiej.


wtorek, 10 listopada 2015

Budujmy wspólnie obwodnicę Torunia, tak zaniedbanego przecież, pomijanego i niedoinwestowanego w ostatnich latach....

W wyborach parlamentarnych wyborcy zdecydowali o tym, że potrzebne są pewne zmiany w sposobie funkcjonowania państwa. W Bydgoszczy zażarta dyskusja toczy się również wokół wątków regionalnych, a dokładnie o możliwości powstania samodzielnego województwa.

Być może skupienie naszej uwagi na konkretach pomoże uwolnić się na chwilę od pustosłowia i frazesów wypowiadanych często przez publiczne osoby. Zastanówmy się zatem jaki wpływ na sposób wydatkowania pieniędzy wojewódzkich (czyli zabieranych nam  w formie podatków) miałoby powstanie samodzielnego województwa utworzonego z zachodniej części Kuj-Pomu.

1. Czy w województwie Bydgoskim/Kujawskim możliwe byłoby przyjęcie takiego planu transportowego w ramach którego naprawialibyśmy tory kolejowe głównie między Toruniem, Grudziądzem a Jabłonowem Pomorskim? Nie. Nie byłoby takiej możliwości.


mapa inwestycji kolejowych planowanych w ramach RPO 2014-2020; Plan Spójności Komunikacji...str 70


Mogłyby to oczywiście robić władze tamtego regionu, ale za swoje pieniądze. Nie za nasze. Dzisiaj plany inwestycji transportowych za wojewódzkie pieniądze tak właśnie wyglądają. Inwestycje planowane i mające zapewnione finansowanie w ramach RPO, czyli regionalnych programów operacyjnych kuj-pomu,  to te żółte na mapce powyżej , wszystkie po wschodniej stronie regionu:
  • Kowalewo Pomorskie - Grudziądz;
  • Grudziądz - Laskowice;
  • Toruń - Chełmża.

Przedstawiciele Bydgoszczy zostali bez pardonu pozbawieni jakiegokolwiek głosu w Zarządzie tego województwa. Można o tym przeczytać np tutaj: Kujawsko-Pomorskie zaczęło pękać 7,5 roku temu. Giziński > Hartwich > Ostrowski.
Można mieć do nich pretensję o to, że nie potrafią czasami nawet werbalnie wyartykułować interesu rozwojowego Bydgoszczy, ale umówmy się, realnego wpływu na decyzje pozbawiła ich w pewnej części konstrukcja tego regionu, z którego okrojono Chojnice, Brusy, Czersk, Trzemeszno oraz  część powiatu Wyrzyskiego. To całkiem spora liczba wyborców. Niestety, obecny podział administracyjny umożliwia obecnym władzom zręczne pozbawianie inwestycji gmin zachodniej, okrojonej części województwa bydgoskiego.

Ale wróćmy do wątku tego tekstu. Prezentowany niedawno przez władze regionu Kujawsko-Pomorski Plan Spójności Komunikacji Drogowej i Kolejowej 2014-2020 pokazał sporą asymetrię w ilość osób dojeżdżających do pracy do obu stolic regionu.
Tabela nr 8 zaprezentowana w tym dokumencie na stronie 19 zawiera listę gmin, z których do Bydgoszczy lub Torunia dojeżdża ponad 200 osób regularnie do pracy.

dojazdy do pracy do Bydgoszczy i Torunia z gmin [ponad 200 mieszkańców]



Szkoda, że nie wstawiono podsumowania liczby tych osób, ale pofatygowałem się i zrobiłem to sam.

  • Bydgoszcz - 18077;
  • Toruń - 7434. 
Zatem z gmin wykazujących masowe dojazdy do pracy do obu stolic regionu [przynajmniej 200 osób z gminy] dojeżdża 25511 osób, z czego do Torunia zaledwie 29%.
Zdecydowanie przeważają dojazdy do Bydgoszczy. Nie widać tego jednak w zakresie proponowanych inwestycji transportowych. Jeżeli próbujemy stworzyć symetryczny system transportowy (lub co gorsza wydajniejszy we wschodniej części regionu związanej z Toruniem) ,  a realne zapotrzebowanie na transport zbiorowy jest zdecydowanie większe w zachodniej części regionu, związanej z Bydgoszczą, to będzie to miało i ma poważne konsekwencje:
  • mało atrakcyjny system transportowy w obszarze gdzie mógłby przewozić najwięcej pasażerów powoduje wybór przez nich transportu indywidualnego i rosnące korki, które obserwujemy codziennie w Bydgoszczy i na drogach dojazdowych do niej;
  • oferta we wschodniej części regionu przerastająca zapotrzebowanie, będzie wymagała dużych dotacji ze strony samorządu województwa, bo jak brakuje ludzi, to ktoś przecież musi dopłacić do interesu. Ten ktoś to my, podatnicy.
Ponieważ region jest wspólny, a zachodnia jego część nie ma możliwości podjęcia decyzji o nie płaceniu podatków mimo tak jawnej dyskryminacji, to jakoś ten system balansuje na krawędzi zapaści. Marszałek Całbecki chwali się, że mocno dotujemy transport.  Ale jakie są efekty tych dotacji? Mizerne. Plan transportowy nie pozostawia złudzeń. Transport zbiorowy regionu oferuje tak fatalny standard, że niewielu ludzi go wybiera (tylko około 7%). W zasadzie mało kto wybiera. Korzystają głównie ci którzy nie mają wyboru.

czytaj też:

Plan Transportowy po konsultacjach. Jest się naprawdę z czego cieszyć?


W przygotowywanych zmianach w rozkładzie jazdy, które mają wejść w życie asymetria oferty i zapotrzebowania w poszczególnych miejscach regionu jeszcze dodatkowo wzrośnie. Pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem ma jeździć znacznie więcej pociągów, natomiast oferta dla pozostałych powiatów nie ulega większym zmianom. 50 par kursów planowanych pomiędzy tymi miastami od grudnia 2015 roku będzie słono kosztowało podatników. Zatem czas na kolejne pytanie:

2. Czy w województwie bydgoskim podejmowane byłyby decyzje o budowie bardziej zrównoważonej siatki połączeń niż obecnie? 

Być może między Bydgoszczą a Inowrocławiem, Nakłem czy Grudziądzem kursowałoby znacznie więcej pociągów? Może mielibyśmy wspólny bilet umożliwiający dojazd z Nakła koleją aż do Fordonu i przesiadkę na miejskie tramwaje i autobusy w ramach Wspólnego Biletu. Trudno powiedzieć, ale przynajmniej mielibyśmy szansę na podjęcie takich decyzji i przeznaczenie na nie pieniędzy. Obecnie jesteśmy ubezwłasnowolnieni przez samorząd województwa, które nie rozumie potrzeb zachodniej części regionu, lub udaje, że nie rozumie (niepotrzebne skreśl).


Podobnie ubezwłasnowolnieni jesteśmy w sprawie rewitalizacji i przywrócenia ruchu pociągów  na linii 356 pomiędzy Bydgoszczą a Szubinem i Kcynią. Władze Bydgoszczy a także gmin Powiatu Nakielskiego od lat apelują o tą inwestycję. Mogą sobie apelować. Przecież my nie mamy nic do gadania. Mamy tylko płacić grzecznie podatki i zadowolić się "okruchami z pańskiego stołu" jak coś skapnie. Obecne władze regionu, uwaga, proponują rewitalizację odcinka tej linii, ale z Kcyni do granicy województwa, żeby poprawić dojazd do Poznania z tego obszaru. Czyli proponują działania mające osłabić więzi tych gmin z Bydgoszczą, a zacieśnić więzi ze stolicą ościennego regionu. I to za nasze pieniądze. Z naszych podatków. Być może trudno komuś w to uwierzyć, ale właśnie takie działania zaproponowane zostały  Planie Spójności Komunikacji regionu (o zgrozo, jak ta nazwa nie pasuje do zaproponowanych w dokumencie działań).

3. Czy w planie spójności Województwa Bydgoskiego/Kujawskiego takie inwestycje byłyby pomijane? Wątpię. Może już dawno przygotowywalibyśmy budowę brakującego łącznika Koronowa z Maksymilianowem, żeby umożliwić szybki dojazd z gminy Koronowo do Bydgoszczy oraz wykorzystanie istniejącej linii Tuchola - Koronowo, która po połączeniu z Bydgoszczą przez Maksymilianowo oferowała by świetne czasy dojazdów do Bydgoszczy z obszarów obecnie odciętych komunikacyjnie od stolicy regionu?

 Może od dawna jeździłby  już wygodny i szybki autobus szynowy pomiędzy Kcynią -Szubinem - Bydgoszczą - Fordonem - Dąbrową Chełmińską i Unisławiem?

Do zbudowania spójności regionu potrzeba szybkich i wygodnych połączeń, a te zapewnia szybka kolej docierająca sprawnie wgłąb miasta centralnego bez stania w korkach. Nie zbuduje się spójności tych obszarów z Bydgoszczą, skoro większość pieniędzy i uwagi władz regionu pochłaniają tereny na wschód od Wisły. Ale w Województwie Bydgoskim jego władz siłą rzeczy będą się interesowały swoimi wyborcami i będą dysponowały kasą stanowiącą udział w wojewódzkiej części podatków.

No to może coś z obszaru drogownictwa:

Czy w województwie Bydgoskim największą planowaną inwestycją drogową za wojewódzką kasę byłaby północna obwodnica Torunia?


Pewnie nie. A tak właśnie mówią plany przygotowane przez władze regionu:

Kujawsko-Pomorski Plan Spójności Komunikacji Drogowej i Kolejowej str 64.


Za ponad 330 milionów PLN budowalibyśmy raczej węzeł w Brzozie, na zakorkowanym skrzyżowaniu DK15 z DW 254 w kierunku Łabiszyna i Barcina,  porządną, szeroką drogę łączącą Błonie z węzłem S5 w Białych Błotach, czy eliminowali inne wąskie gardła najbardziej utrudniające przemieszczanie się po zachodniej części obecnego województwa. Obecne władze nawet nie zauważają problemów w Brzozie, mimo że na dobę przejeżdża tamtędy ponad 22 tys pojazdów i przepustowość w godzinach szczytu od wielu lat nie zapewnia płynnej jazdy. Trudno nie zauważyć tego problematycznego miejsca na drogowej mapie regionu, bo to jest miejsce o największym natężeniu pojazdów w regionie spośród miejsc, w sieci drogowej, w których nie planuje się absolutnie żadnych inwestycji mogących poprawić przepustowość tego węzła sieci.


Pomiary ruchu drogowego 2010 rok, w Brzozie pnad 22 tys pojazdów na dobę.
Brak zauważania takich problemów powoduje, że w godzinach szczytu mieszkańcy regionu nie mogą nawet dojechać do nowo wybudowanego węzła S10 w Stryszku, bo zaraz za węzłem na DK 25 znajduje się...skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. To się nadaje na kabaret, a mimo to nikt nie mówi o tym problemie, jak gdyby wszystko było OK. Droga DK25 między Inowrocławiem a Bydgoszczą ma jako dodatkową "atrakcję" dwa przejazdy kolejowe z zaporami. I też nikt nie mówi na poważnie o budowie wiaduktów w tym ciągu drogowym. Taki to jest region z władzami zaprzątniętymi załatwianiem zupełnie innych problemów i zupełnie gdzie indziej.

4.  Być może marszałek Województwa Bydgoskiego/Kujawskiego zauważyłby  problemy drogowe w zachodniej części obecnego kuj-pomu i na ich rozwiązanie skierował swoją aktywność? 


czytaj też:

DK25 Stryszek - Brzoza to 22680 pojazdów na dobę


To są pytania o realne inwestycje. Województwo kujawsko-pomorskie ponownie proponuje nam wydanie wspólnych wojewódzkich pieniędzy na inwestycje transportowe ulokowane głównie we wschodniej jego części. My mamy dostarczać kasę z naszych podatków. Przez kolejne już lata. Ta sytuacja nie jest niczym nowym. Warto dzisiaj widzieć możliwość nowego podziału administracyjnego właśnie w tej perspektywie.

Województwo Bydgoskie będzie uniemożliwiało wydatkowanie naszych pieniędzy z puli wojewódzkiej na inwestycje w Toruniu. Po prostu się nie da. Wpływy z wojewódzkiej części podatków zostaną wydane we wschodniej części regionu. Poprawią skomunikowanie miast i powiatów z Bydgoszczą czyli miejscem gdzie największa ilość zainteresowanych pracą dojeżdża.

A Toruń będzie realizował dalej inwestycje w swoim otoczeniu, ale już nie z pieniędzy bydgoskich podatników, czyli po prostu z nieco mniejszym impetem.
Dzisiaj budują z wielkim rozmachem, bo za pieniądze naiwniaków z Bydgoszczy, którzy pokornie finansują kolejne pomysły władze tego regionu. Czy taka pokora przynosi chociaż regionowi korzyści? Moim zdaniem nie, bo pieniądze nie są inwestowane w infrastrukturę transportową, na którą jest po prostu największe zapotrzebowanie. Zachodnia część regionu dusi się w coraz większych korkach, a władze obecnego Kuj-Pomu tego nie dostrzegają.

Województwo Bydgoskie/Kujawskie nie jest nam potrzebne do zaspokojenia jakiś ambicji. Potrzebne jest po to, żeby móc skutecznie zadbać o rozwój zachodnich obszarów obecnego Kuj-Pomu. Gdyby władze regionu dbały o równomierny rozwój naszego województwa, to nigdy nie ośmieliłbym się podważać sensu jego dalszego istnienia. Ale nie dbały i nadal nie dbają. Kolejne lata mamy finansować inwestycje, które nas nie dotyczą.

czwartek, 5 listopada 2015

Ostatni dzień na wysłanie uwag w konsultacjach Planu Spójności Komunikacyjnej Kuj-Pomu.

Do dzisiaj, do 5 listopada trwają konsultacje Programu Spójności Komunikacyjnej kuj-pomu

link do formularza dostępny tutaj:
Wypełniony Formularz udziału w konsultacjach znajduje się tutaj


Jeżeli są jeszcze osoby zainteresowane poprawą jakości systemu transportowego, a nie wysłały do tej pory swoich uwag, to zapraszam do zapoznania się z moją propozycją i wysłanie formularza na podany na pierwszej stronie dokumentu adres: e-mail. W pobranym dokumencie (format .docx - Word) należy oczywiście wpisać swoje nazwisko i dane kontaktowe. Dokument jest łatwy do edycji, co umożliwi Wam usunięcie z niego zapisów z którymi się nie zgadzacie lub chcecie ując je nico inaczej.

W tytule maila należy wkleić tekst:

 „Konsultacje społeczne projektu Planu spójności komunikacji”.




W moich uwagach poruszyłem kilka obszarów tematycznych:

  • inwestycje (linie kolejowe 356, 281, 209)
  • asymetria potoków pasażerskich w dojazdach do obu stolic regionu,
  • zupełnie brak w Planie Spójności opisu sposobu wdrażania biletu wojewódzkiego, bez tego nie ma mowy o spójności;
  • proponuję połączenie części kursów relacji Toruń Wschodni - Bydgoszcz Główna z kursami Bydgoszcz Główna - Nakło w celu poprawy dostępu mieszkańców Powiatu Nakielskiego do Torunia i Wschodniej części Bydgoszczy (zwłaszcza Fordonu) poprzez węzeł przesiadkowy Bydgoszcz Wschód.
  • proponuję wydłużenie kursów z Inowrocławia  do stacji Bydgoszcz Fordon z jednoczesnym przywrócenie możliwości zawracania tam pociągów w ramach wnioskowanej rewitalizacji linii 209 na odcinku Bydgoszcz Fordon - Bydgoszcz Wschód;
  • proponuję wydłużenie kursów z Unisławia do Osowej Góry;
  • wniosek o udostępnienie bez dopłat pociągów Regio na terenie Torunia i Bydgoszczy mieszkańcom obu miasta posiadających miejskie sieciówki;
  • zakupy zdezelowanego taboru do obsługi tras zelektryfikowanych (dokument nie precyzuje nic, tylko "pływa" w tym temacie;
  • konieczna modyfikacja algorytmu, który wyznaczył lokalizację węzłów przesiadkowych 
  • wniosek o dopisanie węzłów przesiadkowych na Osowej Górze, w Fordonie, Dąbrowie Chełmińskiej, Unisławiu oraz na stacji Inowrocław Rąbinek;
  • powielanie wykazu autobusowych linii wojewódzkich z Planu Transportowego jest sprzeczne  z założeniami Planu Spójności, że priorytetem mają być linie kolejowe. W efekcie Plan Spójności nadal zakłada osłabianie rentowności linii kolejowych przez przewozy autobusowe, 
  • Podsystem autobusowy ma zostać wzmocniony przez zakupy taboru autobusowego. W sytuacji, w której zakłada się konkurowanie pociągów i autobusów na tych samych trasach w ramach przewozów wojewódzkich wnioskuję o wykreślenie z Planu Spójności projektu zakupu taboru autobusowego;
  • wnioskuję o niższe ceny biletów na przewóz rowerów w pociągach;
  • wnioskuję o wykreślenie planów budowy północnej obwodnicy Torunia w sytuacji gdy nie ma zapisów o rozbudowie drogi 254 z węzłem w Brzozie (skrzyżowanie z DK 25 oraz z linią kolejową) czy zapisów o rozbudowie DW 223 będącej wąskim gardłem pomiędzy czteropasmową (2x2) Szubińską, a węzłem S5 w Białych Błotach.
  • proponuję integrację dworców PKP i PKP w Inowrocławiu, odległych o około 10 minut drogi na pieszo, specjalną wahadłową linią umożliwiającą przesiadki z autobusów na pociągi i odwrotnie;




Warto tu przytoczyć wyniki plebiscytu  http://kolej2022.pl/projekty/kujawsko-pomorskie

który pokazał, że zapotrzebowanie na rewitalizację linii Bydgoszcz - Szubin - Kcynia jest bardzo duże. Mimo że wiele osób nie posiada dostępu do internetu lub nie wiedziało o plebiscycie za rewitalizacją tej linii opowiedziało się ponad 500 głosów. Był to drugi wynik w województwie.

Inwestycje zaplanowane przez urzędników spotkały się z nikłym zainteresowaniem ludzi w plebiscycie. Być może nasz aktywny udział w konsultacjach przekona ich do podjęcia oczekiwanych działań.

Wyniki plebiscytu Kolej 2022


Aktywne działania na rzecz lepszego  wykorzystania nowego przystanku Bydgoszcz Błonie zapowiedział prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

 czytaj więcej na Portalu Kujawskim:
Bruski: Nie chcemy drugiej Włoszczowej

Coraz więcej ludzi, społeczników, pasażerów zauważa potencjalne korzyści z lepszego wykorzystania kolei. Ale stanowisko prezydenta największego miasta regionu ma ogromną wagę. Bardzo trafne zdanie, które świetnie nadaje się na transparenty i bannery: NIE CHCEMY DRUGIEJ WŁOSZCZOWEJ. To zdanie wiele mówi o absurdalnym sposobie organizacji przewozów kolejowych na terenie regionu i naszej aglomeracji. Włoszczowa jest przykładem absurdalnej i drogiej inwestycji nie dającej korzyści proporcjonalnych do nakładów. Czyli podobnie jak na naszym, bydgoskim Błoniu. Szkoda, że prezydent Bruski w lutym 2015 odrzucił plan przygotowania studium dla SKM-ki. Oglądanie się na marszałka zgodnie z przewidywaniami nic nie dało, co pokazuje konsultowany plan "spójności" komunikacji regionalnej. Życie pokazało, że Studium SKM Bydgoszcz byłoby świetnym gotowym materiałem do wykorzystania po wdrożeniu nowej ustawy metropolitalnej dającej możliwość organizacji transportu na terenach powstających metropolii. Być może podpisanie ustawy metropolitalnej przez prezydent RP Andrzeja Dudę okaże się impulsem do przygotowania studium wykorzystania kolei na terenie Metropolia Bydgoska​. Tylko nasza własna aktywność doprowadzi do rozwiązania naszych problemów i wykorzystania naszych szans. Nikt inny nie zrobi tego za nas.
 

Teraz jest stosowny moment, żeby upomnieć się o zmiany w systemie transportowym regionu i aglomeracji. 


Przepraszam, że dopiero teraz udostępniam wypełniony formularz, ale źródłowy dokument do analizy jest bardzo obszerny. Można go pobrać tutaj.
Ze względu na małą ilość pozostałego czasu proszę o jak najliczniejsze udostępnianie informacji o konsultacjach. Z góry dziękuję.

Mikołaj Głuszkowski