poniedziałek, 25 maja 2015

Prezydent elekt Andrzej Duda wygrał tam gdzie ludziom żyje się najgorzej.

Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich przeczytać można wiele analiz. Są środowiska, w których zmiana władzy budzi strach. Inni są obojętni. Przecież znowu prawie połowa uprawnionych nie poszła do urn wyborczych. Wielu komentatorów z wyniku wyborów prezydenckich wysnuwa prognozy na wyborczą jesień.

Dla mnie przekaz jest bardzo prosty. Patrząc na mapę poparcia obu kandydatów w poszczególnych powiatach kuj-pomu trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzieś się już to widziało.

wybory prezydenckie 2015, II tura, czerwony - wygrana B. Komorowski, fiolet - wygrana A. Duda


Ci z państwa, którzy interesują się regionalną sceną polityczno-samorządową widzą, że odzwierciedla ona w miarę dokładnie podział na obszary bogatsze, z mniejszym bezrobociem, z mniejszymi problemami społecznymi oraz obszary największej biedy, bezrobocia, zarobkowej emigracji.



Na liście powiatów, w których wygrał kandydat PIS-u są takie powiaty jak:
-lipnowski, z bezrobociem 26,1 %;
-włocławski, bezrobocie 25,4 %;
-rypiński , bezrobocie 18,2 %;
-golubsko-dobrzyński - 20,5%;
-radziejowski - 23,2 %.

Andrzej Duda wygrał także w powiecie brodnickim, który ma relatywnie niskie bezrobocie (jak na nasz region, bo 13,8%. W tym przypadku zadecydowała być może arogancja sztabu Bronisława Komorowskiego, który wysłał podobno do Brodnicy pusty "Bronkobus". Andrzej Duda stawił się natomiast w Brodnicy osobiście. Pomijając Brodnicę wyraźnie widać, że kontynuacji prezydentury Komorowskiego chcieli generalnie mieszkańcy dużych miast. To w nich żyje się wyraźnie łatwiej, bezrobocie jest niższe. To właśnie brak elementarnych podstaw egzystencji, brak stabilizacji wpływa na wybory ludzi. Zawiłe polityczne analizy nie są tu prawdopodobnie wcale potrzebne.

Bogatsze miasta regionu opowiedziały się za stabilizacją. 61,04% bydgoskich wyborców oddało głos na obecnego prezydenta. Dobrze prosperujący powiat bydgoski tak samo. W bogatym Osielsku aż 67,82 % głosujących wyborców oddało głos na prezydenta Komorowskiego.

Z jednej strony to pozytywna informacja, że większa część aktywnych (wyborczo) bydgoszczan jest przynajmniej na tyle zadowolona ze swojego życia, że zagłosowała na status quo. Z drugiej strony większość rodaków opowiedziała się za zmianą.

Regiony integruje się poprzez dobry system transportu zbiorowego.


W takich momentach warto zadać sobie pytanie czy jest jakiś sposób by zmniejszyć tak ogromne różnice rozwojowe między powiatami regionu. Są regiony, w których tą rolę odgrywa dobry system transportu zbiorowego, który pozwala ludziom na wygodne i relatywnie tanie dojeżdżanie do pracy do większego ośrodka. Szybkie i tanie podróże na większe odległości jest w stanie zapewnić tylko kolej. Niestety w naszym regionie ten środek transportu nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem władz. Brak dobrych ofert, mało nowoczesnego taboru, brak jednego biletu na podróż koleją i transportem miejskim. Nawet na linii kolejowej między Inowrocławiem a Bydgoszczą, która po rewitalizacji umożliwia podróże z prędkością 140 km/h brak dobrej oferty. By umożliwić ludziom pracę w odległym mieście trzeba stworzyć system transportu zbiorowego. Dojazdy indywidualne są drogie. Równie drogi nie wystarczą. Tylko sprawny system transportu zbiorowego zwiększa przepływy na regionalnym rynku pracy, bo człowieka szukającego pracy nie stać zazwyczaj na dojazdy autem.
Władze regionu zainteresowane są jednak głównie przewozami na linii Bydgoszcz - Toruń, czyli między dwoma stolicami regionu, w których bezrobocie jest najmniejsze. Te przewozy nie są jednak w stanie poprawić dostępności do obu stolic regionu dla mieszkańców pozostałych powiatów. Brak dobrego systemu transportu zbiorowego powoduje, że obie stolice regionu nie są w stanie optymalnie oddziaływać na rynek pracy regionu. Niedługo ta izolacja może stać się dla nich samych problemem. Już teraz bezrobocie w Bydgoszczy wynosi zaledwie 7,3%. W niektórych branżach brak pracowników już teraz daje o sobie znać.

Integracja transportu . Słowo powtarzane od lat. I od lat ignorowane w kuj-pomie.


Czy do jesiennych wyborów zmienić się może wyraźnie liczba ludzi niezadowolonych, bezrobotnych, czujących potrzebę zmian? Moim zdaniem nie zmieni się znacząco w skali całego regionu. Biedne powiaty, bez rozwiniętego przemysłu nie staną się z dnia na dzień bogate. Jednak praktycznie bez wielkich inwestycji można wprowadzić zintegrowane oferty biletowe, poprawiające integrację regionu i ułatwiające dostęp do stolic regionu mieszkańcom wszystkich powiatów. Szkoda, że tak relatywnie proste recepty z uporem maniaka odrzucają władze naszego regionu.

Sieć linii kolejowych kuj-pomu pozostaje w 2015 roku bardzo słabo wykorzystana. Brakuje ofert przejazdów na jeden bilet


Na jesiennym wyniku wyborczym w kuj-pomie w dużym stopniu zaważy niskie lub wysokie poparcie PO w największym mieście regionu. Czy jesienią przetargi na S5 będą już rozstrzygnięte a umowy z wykonawcami podpisane? Czy regionalne władze kuj-pomu zadbają o taki dostęp do środków unijnych, który odebrany zostanie przez wyborców z poszczególnych powiatów jako uczciwy? Czy narzucony Bydgoszczy siłą ZIT zaowocuje jakimiś mądrymi, rozwojowymi inwestycjami czy kojarzyć się będzie jesienią nadal jedynie z zamieszaniem i politycznymi przepychankami. Te czynniki z pewnością mogą mieć wpływ na wynik jesiennych wyborów w Bydgoszczy . Ludzie coraz częściej potrafią ocenić konkretne fakty. Coraz mniej podatni są billboardową, wirtualną rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz