poniedziałek, 6 października 2014

Przystosujmy Śródmieście do bezpiecznego ruchu rowerów i pieszych.

Jestem bydgoszczaninem, który zna Bydgoszcz z fotela kierowcy samochodu, pasażera komunikacji miejskiej, z pozycji rowerzysty i na koniec, ale z racji miejsca zamieszkania, także z pozycji pieszego. Dlatego moje wpisy poświęcone będą różnym formom przemieszczania się po mieście. Ty, razem trochę o rowerach.

Zastanawia mnie dlaczego  na stronie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej widnieje taka jak poniżej mapka, z której wynika, jakoby istniało (czerwonym kolorem zaznaczone istniejące odcinki DDR) proste połączenie między ulicami Wojska Polskiego i Toruńską w ciągu Trasy Uniwersyteckiej. Przecież każdy mieszkaniec Wzgórza Wolności czy chociażby Glinek, który próbował skorzystać z tej DDR wie doskonale, że zamiast prostego odcinka napotka tam serpentynę, oraz że niedawno zbudowana Trasa Uniwersytecka nie jest wyposażona w DDR-kę. Czyżby urzędnicy wstydzili się, że w Bydgoszczy zbudowano tak kuriozalną drogę dla rowerów? Dlaczego jednak wstydzą się tego co sami zaprojektowali i zbudowali? Może jednak jest im wstyd przed mieszkańcami miasta? Ja jednak postuluję, żeby nie wprowadzać rowerzystów w błąd i nanieść na mapę rzeczywisty przebieg tej DDR, czyli slalom gigant w bydgoskim wydaniu. Wzgórze Wolności jest osiedlem tak świetnie położonym, że teoretycznie istnieje możliwość przemieszczenia się stamtąd w kilka minut rowerem do Śródmieścia. Niestety, zrobiono wiele, żeby tą drogę skomplikować. Mieszkańcy tego osiedla nie rozumieją do dzisiaj jak można było dopuścić do budowy Trasy Uniwersyteckiej bez chodnika i DDR-ki. Teraz zbliżają się wybory i świetna okazja, żeby zadać takie pytanie prezydentowi, który taką inwestycję wymyślił i przygotował oraz drugiemu, który ją w takim kształcie bez głębszych refleksji zrealizował. Obaj mają przecież zamiar zaproponować mieszkańcom swoje usługi na kolejne 4 lata.


czerwony kolor - odcinki istniejące, niebieski - odcinki planowane


A co ze Śródmieściem? Zacznę od tego, że mimo słabego dostosowania do ruchu jednośladów, spacer rowerem po naszym Śródmieściu i podziwianie jak zmienia się nasze miasto,  to jest jedna z najlepszych form codziennego relaksu jaką znam. Rowerem da się eksplorować znacznie większy obszar niż na piechotę, a jednocześnie nie ma problemu z zatrzymywaniem się w dowolnym miejscu, podziwianiem widoków, zrobieniem zdjęć, porozmawianiem ze znajomymi, czy skorzystaniem z dowolnego punktu gastronomicznego. Szkoda zatem, że nasze Śródmieście jest tak słabo przystosowane do jazdy rowerem.



Mapka DDR w śródmieściu pokazuje, że w bardzo małym stopniu przybliżyliśmy się do zbudowania spójnej sieci dróg dla rowerów w Śródmieściu. Dobrze idzie urzędnikom rysowanie tych niebieskich linii na mapce, bo to są jedynie plany. Ich snucie nic nie kosztuje. Gorzej z realizacją.
Co gorsza, popełniane są ewidentne błędy w procesach inwestycyjnych.
Na powyższej mapce widać, że istniejące odcinki DDR na bulwarach przy Operze Nova oraz na ulicy Focha, na Mostach Solidarności i dalej DDR w kierunku Dworca PKP. Niedawno realizowano przebudowę fragmentu bulwarów pod mostami Solidarności i przebudowano okolice odtwarzanej Śluzy Workowej. Niestety nie zadbano o połączenie tych ciągów dróg dla rowerów. Takie zaniedbania pokazują realny stosunek władz miasta do rowerzystów. W okolicach Mostów Solidarności rowerzysta ma zsiąść z roweru i po schodach prowadzić swój pojazd. A co ma przykładowo zrobić matka z dzieckiem w foteliku rowerowym? Też zaryzykuje wprowadzanie roweru pod takie strome schody? A może ma osobno wnieść dziecko, posadzić je na chodniku i wrócić po rower? Pytania kuriozalne, ale w Bydgoszczy całkiem naturalne po zakończeniu jednej z miejskich inwestycji. Wykonując tą inwestycje nie zadbano o stworzenie naturalnego, wygodnego ciągu DDR. I nie zanosi się, żeby w ogóle planowano o to zadbać.

Jak przemieszczać się rowerem w Śródmieściu w ciągu ulicy Gdańskiej? Niestety fragment kontrapasa (umożliwiający w dodatku jazdę tylko w kierunku południowym) nie załatwia problemu. Na pozostałych fragmentach Gdańskiej rowerzysta ma korzystać ze wspólnej jezdni z samochodami. Nie jest to niestety komfortowe i bezpieczne rozwiązanie dla rowerzystów, zwłaszcza próbujących jeździć z dziećmi. Jeżdżenie wśród samochodów to nie jest wymarzony relaks i odprężenie po pracy. Żeby dotrzeć z Bocianowa i większości obszarów Śródmieścia do strefy nadrzecznych bulwarów, gdzie rowerzysta może poczuć się nieco bardziej swobodnie, trzeba jakoś pokonać strefę niedostosowaną do ruchu rowerów.

Istniał projekt budowy ulicy Nowomazowieckiej, któremu towarzyszyć miała budowa kontrapasa rowerowego od Gdańskiej do Sienkiewicza. W ten sposób poprawiłby się dostęp do kontrapsa na Gdańskiej części Śródmieścia. Jeszcze tej wiosny władze miasta deklarowały, że inwestycja będzie zrealizowana w 2014 roku. Niestety projekt nie został przez kilka lat rzetelnie przygotowany i odłożono jego realizację o kilka kolejnych lat.

Mieszkańcy Śródmieścia i Bocianowa mieszkający w większości na północ od Brdy w zasadzie pozbawieni są inwestycji mogących realnie podnieść jakość przestrzeni miejskiej w ich bezpośrednim otoczeniu. Stan chodników tej części miasta zupełnie nie zachęca do wychodzenia z domów, do korzystania ze spacerów. Nasze Śródmieście w zasadzie w całości czeka na intensywne procesy rewitalizacyjne. Ale wielu mieszkańców nie chce dłużej czekać i obecnie Śródmieście jest najbardziej wyludniającą się dzielnicą miasta. Obecnie istnieją ogromne możliwości pozyskiwania unijnych środków na rewitalizację. Te możliwości nie są wykorzystywane. Jednym z kolejnych wpisów postaram się poświęcić jakości chodników w Śródmieściu. Bo to jest szeroki temat. U nas jest moda na mówienie o wielkich inwestycjach na kredyt, podczas gdy ludzie potykają się na chodnikach "wybrukowanych" niejednokrotnie za pomocą "kocich łbów". Ktoś może zdziwić się, o czym ja piszę. Większość bydgoszczan zna piękne bulwary, Wyspę Młyńską. Ale mieszkańcy Śródmieścia muszą jeszcze jakoś do nich dotrzeć i nie jest to ani łatwe ani przyjemne.

Projektem, który mógł wnieść nową jakość do Śródmieścia była budowa ulicy Nowomazowieckiej w połączeniu z kompleksową rewitalizacją ulicy Cieszkowskiego. Tam nie tylko można by z przyjemnością przyjechać na rowerze czy przejść się na spacer, ale również wypić lampkę wina czy kawę w przyjemnym otoczeniu niesamowitych kamienic. Projekt jednak odłożono na półkę, gdyż władze nie były w stanie przygotować go do realizacji. Więcej o Cieszkowskiego pisałem tutaj. Obecnie nasze władze planują lub raczej może obiecują remont Cieszkowskiego mimo braku Nowomazowieckiej. Nie jest jednak trudno przewidzieć, że protesty mieszkańców Pomorskiej, Śniadeckich i Gdańskiej, pod których oknami można by przeprowadzić objazd dla autobusów, nie będą wcale słabsze niż protesty mieszkańców Cieszkowskiego.  A wręcz przeciwnie. Na realizacji tego pomysłu ucierpiało by znacznie więcej osób niż by mogło zyskać. Brak sensownej, alternatywnej trasy autobusów dla Cieszkowskiego pozwala zatem obecne zapowiedzi ratusza potraktować jako typową kiełbasę wyborczą, mającą nieco zretuszować nieudolny sposób prowadzenia tej inwestycji przez obecną ekipę. A trzeba dodać, że zdjęcia chodników z ulicy Cieszkowskiego nadają się jedynie do oglądania przez ludzi o mocnych nerwach. Opłakany stan tej ulicy w połączeniu z ogromnym potencjałem nagromadzonej tam zabytkowej architektury stanowią gigantyczny kontrast.

Śródmieście jest miejscem zamieszkania ponad 20 tysięcy bydgoszczan, a niestety w kontekście planowania ruchu nie widać, że władze przejmują się aktem zamieszkiwania tam osób. Brak stref spowolnionego ruchu (tempo 30) powoduje, że w zasadzie brak miejsc, w których piesi mogliby się czuć dobrze. Żeby przystosować Śródmieście trzeba jednak wzorem innych miast podjąć dialog z mieszkańcami tej dzielnicy i szukać optymalnych rozwiązań. W strefie gęstej zabudowy trzeba gospodarować przestrzenią bardzo rozsądnie, bo jej zasoby są niezmiernie ograniczone. W moim odczuciu nie gospodarujemy tymi zasobami mądrze. Brak też kubaturowych parkingów w strefie Śródmiejskiej, które pozwoliłyby odzyskać dla ludzi cześć przestrzeni, która obecnie służy do parkowania tysięcy aut. Taka organizacja przestrzeni powoduje ponowne niszczenie wyremontowanych chodników przez parkujące samochody. Większość obszarów Śródmieścia tkwi w klasycznym błędnym kole, czego skutkiem jest dynamiczne wyludnianie się tej dzielnicy. Można temu zapobiec. W wielu miastach przeprowadza się kompleksowe programy rewitalizacji śródmiejskiej tkanki. "Dasię".


Na koniec prośba z mojej strony.
Jeżeli ktoś posiada dokumentację zdjęciową chodników w Śródmieściu, którymi powinniśmy się pilnie zająć, to będę wdzięczny za ich udostępnienie z podaniem lokalizacji. Wszystkie sugestie zostaną wzięte pod uwagę.
Zdjęcia można nadsyłać na mój adres mailowy: mikolajgluszkowski@gmail.com


4 komentarze:

  1. Trasa Uniwersytecka bez chodników i DDR to jest jeszcze spadek po Dombrowiczu. Taki mały detal w ramach korekty ... ale to w zasadzie też był prezydent swojego czasu, więc różnica w treści niewielka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Przemek . Dlatego pisałem o obu ostatnich prezydentach. Było wystarczająco dużo czasu na reakcję także ze strony obecnego. Temat pojawił się jednak dopiero po awanturze w mediach i bez DDR ta przeprawa pozostanie przez kolejne lata.

      Usuń
    2. Mało tego! Wiem, że zaraz po opublikowaniu dokumentacji przetargowej na wybudowanie tej trasy i zauważeniu braku chodnika i DDR, kilka osób z różnych stowarzyszeń pisało w tej sprawie do ratusza. Zatem nie można powiedzieć, że urzędnicy niezwiązani z bezpośrednio z projektem nie wiedzieli o tym ograniczeniu tej inwestycji. Jednak brak z ich strony reakcji świadczy tylko o tym, że należą do tej grupy ludzi, dla których poruszanie się piechotą lub rowerem jest niewyobrażalne. Warto zatem zauważyć, że dopiero MASOWE oburzenie mieszkańców po dniach otwartych na prawie skończonej budowie, spowodowało najpierw o lata spóźnioną reakcję dziennikarzy a w ślad za nimi prezydenta i innych ludzi Ratusza. Pokazuje to dwie rzeczy: że politycy samorządowi reagują tylko na głos prasy, radia lub telewizji, ten medialny, oraz na bardzo słabą kondycję bydgoskiego dziennikarstwa, które nie potrafi samo znaleźć TAKIEGO tematu! A mieli na to sporo lat!

      Usuń
  2. Dziękuję za ten wpis. Powiem szczerze, że moim marzeniem jest powstanie w Bydgoszczy na tyle silnego ruchu miejskiego, że wystarczająco gwałtowne reakcje będą następowały o wiele wcześniej. Wiele zmienić może prowadzenie poważnych konsultacji w czasie gdy analizowane są alternatywne koncepcje realizacji inwestycji. Nie ukrywam, że w moim odczuciu poważne traktowanie ruchu obywatelskiego przez władze miasta zacznie się dopiero gdy bydgoszczanie wyrażą swoje poparcie dla niego w wyborach. Jeżeli władze nie chcą traktować procesów konsultacji poważnie, to nie będą. Jeżeli przedstawiciele ruchu miejskiego będą mieli kilku przedstawicieli w Radzie Miasta, to władzom będzie znacznie trudniej ich lekceważyć. Dlatego podjęliśmy się w SMB trudu wystawienia swoich kandydatów do Rady Miasta przy współudziale przedstawicieli kilku aktywnych bydgoskich stowarzyszeń. Jeżeli ta akcja będzie zaczynem do powstania silnego ruchu miejskiego, to Bydgoszcz może za kilka lat wyglądać zupełnie inaczej. Cel jest jasno sprecyzowany, ruch otwarty na wszystkie aktywne środowiska.

    OdpowiedzUsuń