wtorek, 29 maja 2018

Powiatowiejąca Bydgoszcz. Zabrakło odwagi.


Właśnie obejrzałem ciekawy wywiad z profesorem Dariuszem Markowskim zaprezentowany w cyklu "Gdańska 27".

Profesor Dariusz Markowski


prof. Dariusz Markowski: prezydentowi Bruskiemu brakuje odwagi.


Szef Rady ds. estetyki miejskiej. wypowiadał się w kilku istotnych dla Bydgoszczy kwestiach. Kilka razy powtarzało się jedno sformułowanie: "prezydentowi zabrakło odwagi".

Dotyczyło to miernego projektu remontu płyty starego rynku, rewitalizacji Placu Piastowskiego, czy "kodeksu reklamowego".
Profesor Markowski twierdzi, że będąc prezydentem nie można siedzieć okrakiem i wszystkich zadowalać. Należy podejmować odważne decyzje, które mogą mieć różne skutki. Inaczej nic nie zrobimy - mówi szef rady estetyki.

I faktycznie niewiele robimy. Marnujemy kolejne lata, a czasami marnujemy szanse na dobre rozwiązania. Czasami zbudowanie złego rozwiązania blokuje w przyszłości powstanie dobrego czy ambitniejszego rozwiązania.

Jak to działa? Jeżeli zbudowano płaskie skrzyżowanie ul Wojska Polskiego z Trasą Uniwersytecką to znaczy, że przez wiele lat nie postanie już w tym miejscu tunel w kierunku północ południe w kierunku parku przemysłowego.

Decyzją prezydenta ma zostać zbudowane płaskie skrzyżowanie Ronda Kujawskiego, zamiast prowadzić tramwaj na poziomie minus 1 o co postulowało wiele środowisk. Wykorzystując naturalne ukształtowanie terenu można by zwiększyć przepustowość tego ciągu komunikacyjnego, odizolować ruch tramwajów, uzyskać dla nich bezkolizyjny korytarz. Trochę droższe rozwiązanie, ale dużo lepsze. Na szczęście prezydent Bruski zdążył na razie tylko wyciąć drzewa w okolicach Ronda Bernardyńskiego, może w ogóle nie zdąży tego zbudować. Otworzyła by się szansa na dobry projekt tego węzła. Wiele razy pisałem, że budowa linii tramwajowej w ulicy Kujawskiej powinna być priorytetem z punktu widzenia ogromnych korzyści dla sieci transportowej miasta, ale z drugiej strony ambitniejsze, lepiej zaprojektowane węzły komunikacyjne mogą nam służyć przez dziesiątki lat. Może lepiej zaczekać do wyborów z budowaniem kolejnych niefunkcjonalnych rozwiązań? Tylko czy moi drodzy bydgoszczanie pomożecie jesienią zakończyć ten przykry okres minimalizmu w dziejach Bydgoszczy?

Dzielnica biurowców.


Istnieje takie miejsce w Bydgoszczy, które świetnie nadaje się na dzielnicę biurowców. Okolice Węzła Wschodniego są świetnie skomunikowane przez dwie główne arterie drogowe, kolej, tramwaje i autobusy. Nie ma chyba miejsca o lepszej dostępności transportowej w Bydgoszczy, zważywszy, że spora część z nas mieszka w Fordonie. Niestety nie powstanie tam nic ciekawego, bo pozwolono zbudować i i toleruje się tam śmierdzącą kompostownię Remondisu. Kiedyś słyszałem, nie jestem pewien czy to prawda, że ta inwestycja była uwarunkowana skutecznym zabezpieczeniem okolicy przed odorem. Nawet jeżeli tak było, to zabezpieczenie nie działa. I władze miasta się tym nie przejmują. A potencjał tego miejsca nie zostanie wykorzystany tak długo jak smród będzie odstraszał potencjalnych inwestorów.

Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska wielokrotnie postulowało o podejmowanie działań zmierzających do zagęszczania tkanki miasta. Czym bardziej zwarte miasto, tym tańsza infrastruktura, drogowa, transportowa, wodna, kanalizacyjna. Zwarte miasto jest tańsze, bardziej efektywne. Miasto rozciągnięte jest drogie w utrzymaniu.

Zamiast zagęszczania miasta Bydgoszcz podzielona została tą strefą smrodu skutecznie na pół. Ta strefa naprawdę śmierdzi. Fetor roznosi się na sporą odległość, w zależności od kierunku wiatru. Wysypiska śmieci czy kompostownie muszą gdzieś istnieć, ale czy naprawdę muszą istnieć w tak wartościowym dla miasta miejscu? Chyba nie?


Kluczem do rozwiązania problemów z dojazdem na Miedzyń  jest likwidacja bariery dla przedłużenia tramwaju do pętli przy ul. Plażowej. Ten nieszczęsny wiadukt blokuje także możliwość skutecznego poszerzenia Nakielskiej, a gdy co gorsza, ugrzęźnie tam kolejna ciężarówka, to paraliżuje ruch na długi czas. Cały czas brakuje kompleksowego projektu przebudowy Nakielskiej. Pojawił się projekt części, którą łatwiej zrobić, blokując przy okazji w praktyce możliwość powstania tam naprawdę dobrego rozwiązania, które usprawniłoby dojazdy tysiącom ludzi.  Też można by powiedzieć: "zabrakło prezydentowi odwagi". A może brakuje umiejętności skutecznego wyartykułowania problemów jakie generuje dla miasta ten nieszczęsny wiadukt? Przecież PKP przebudowały w ostatnich latach wiele wiaduktów, między innymi uczestniczyły w przebudowie wiaduktu przy Węźle Zachodnim. Dlaczego nie toczy się w przestrzeni publicznej batalia o przebudowę wiaduktu nad Nakielską z prezydentem miasta Bydgoszczy w roli głównej? Może go to nie interesuje?

Prezydentura Rafała Bruskiego jest zachowawcza, bierna, brakuje odważnych wizji , a tym bardziej ich realizacji. Lista miernych projektów to nie tylko płyta rynku, czy lodowisko z trybunami na 300 osób. Brakuje inwestycji, które miałyby pokazać metropolitalne ambicje miasta. A jeżeli nawet mamy już ciekawe obiekty, to ich potencjału nie wykorzystujemy. Na Stadionie Zawiszy, jednym z największych w kraju nie rozegrano w ostatnich 2 latach żadnego meczu. A przecież niedawno tętnił życiem. Także w tej sprawie zabrakło prezydentowi odwagi. Odwagą jest podjąć trudny dialog. Tego zabrakło. Zamknięcie stadionu jest pójściem na łatwiznę.

W większości największych polskich miast pociągi dostępne są jako ważny element miejskiego systemu transportowego, często w ramach sieciowych biletów miesięcznych w obrębie miasta. W ramach projektów metropolitalnych buduje się systemy kolei pozwalającej na sprawny dojazd do miasta z obszarów podmiejskich. U nas prezydentowi brakuje odwagi do podjęcia działań w tym kierunku. Co więcej blokuje jak może nawet powstanie studium SKM-ki. Od paru lat Bydgoszcz stara się rozwijać system podmiejskich autobusów. Dobre i to, ale autobusy stoją w tych samych korkach co prywatne auta. Taki transport jest mało atrakcyjny, stąd korki na drogach wylotowych z Bydgoszczy rosną z roku na rok. Ile czasu można czekać na jakieś odważne działania? Dlaczego nie ma żadnych działań w kierunku budowy przystanku kolejowego Bydgoszcz ATOS czy Bydgoszcz Nakielska? Dlaczego zamiast budowy systemu P&R na obrzeżach miasta w okolicach węzłów miejskiej komunikacji (tak jak się to robi wszędzie) proponuje się budowę parkingów w centrum, co ściągnie tam jeszcze więcej pojazdów i powiększy skalę korków? Pytania można by mnożyć?
Na tym blogu prezentowałem przykłady pokazujące, że miasta potrafiły dogadywać się bezpośrednio z przewoźnikami kolejowymi. Prezydentowi Bruskiemu wygodnie zasłaniać się niechęcią marszałka, ale korki w mieście się od tego same nie zmniejszą, a sprawny system transportowy sam się nie stworzy.

Powiatowiejąca Bydgoszcz.


Nie dziwię się, że profesor Dariusz Markowski stracił cierpliwość i bezlitośnie wrzuca kamyczki do ogródka na Jezuickiej. Swoją drogą sama postać profesora Markowskiego byłaby w mojej ocenie świetną kandydaturą na stanowisko prezydenta. Miałem okazję poznać profesora i niewątpliwie jest to człowiek o ogromnej klasie. Nie chodzi mi tylko o walory intelektualne jakie prezentuje, ale cały sposób bycia. Szkoda trzymać go w cieniu. A jest to człowiek bardzo oddany sprawom Bydgoszczy. Myślę, że człowiek o takiej klasie mógłby rzeczywiście odbudować autorytet godności prezydenta Bydgoszczy, mocno nadwątlony w ostatnich latach. Rafał Bruski przy Darku Markowskim prezentuje się jak ..marynarz albo może majtek, w krótkich spodenkach. Miałem okazję wielokrotnie rozmawiać z oboma. Po każdej rozmowie z Markowskim czułem się w jakiś sposób zainspirowany, po spotkaniu z Bruskim analizowałem czego tym razem "niedasię" i tak naprawdę dlaczego "niedasię"?
Dlaczego do władzy pchają się ludzie, którzy nie potrafią rozmawiać, a takiego formatu gracze jak Markowski siedzą w cieniu? Nie chcę umniejszać roli Rady ds. estetyki, ale jako prezydent Dariusz Markowski mógłby tchnąć nowe życie w tą skostniałą i powiatowiejącą Bydgoszcz.

Przeraża mnie jak marnowany jest potencjał Bydgoszczy. Trudno mi wyobrazić sobie obecnie gorszego prezydenta Bydgoszczy niż Rafał Bruski. A przecież poprzednik też miał sporo na sumieniu. Przy Dąbrowiczu  Bruski wydaje mi się jednak dzisiaj dramatycznie słaby.

Jakże ciągle boleśnie doskwiera Bydgoszczy brak prawdziwych autorytetów.