budowany wiaduktu w Kąkolu przed Cierpicami, fot. Maciej Olędzki |
Byłoby to alternatywne wobec Wiaduktów Warszawskich połączenie drogowe Fordonu z centrum miasta. Przebudowa przystanku Bydgoszcz Bielawy była nawet planowana w pakiecie BiT City, ale władze Bydgoszczy ze znanego tylko sobie powodu nie zdołały przez kilka lat przygotować i zrealizować tego projektu. Z dostępnych informacji wynika, że wymieniona zostanie tylko nawierzchnia peronów, zamontowane zostaną biletomaty i mniej więcej na tym koniec. Nie poprawi się jakość przesiadek z pociągu na autobusy. Dalej trzeba będzie chodzić kilkaset metrów na pętlę autobusową na Morską, której nawet nie widać z pociągu. Dalej kierowcy będą stali przed opuszczonymi szlabanami przed przejazdem kolejowym. Niedawno stałem tam 12 minut. Na tym odcinku oprócz pociągów osobowych, których liczba ma wyraźnie wzrosnąć, przejeżdżają długie składy pociągów towarowych, które blokują przejazd samochodów osobowych na długie minuty.
W styczniu 2014 roku prezydent Niedźwiecki stwierdza: "chcemy opracować gruntowny projekt, dzięki któremu możliwy będzie przejazd i przejście z jednej na drugą stronę torów".
Cały tekst: http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,15327383,Miasto_przejmuje_stacje__Bydgoszcz_Lesna_do_remontu.html#ixzz3HMUV7hDJ
Świetnie, ale dlaczego dopiero w styczniu 2014, podczas gdy ta inwestycja miała się odbyć przy finansowaniu unijnym w perspektywie 2007-2013. Takie projekty muszą być zakończone i rozliczone w 2015 roku. Dlaczego od 2010 roku, gdy obecna ekipa rządzi miastem, nie zrobiono nic w kierunku opracowania tego "gruntownego" projektu?
Wiadukt nad torami dla samochodów lub tunel pod nimi z możliwością bezpośredniej przesiadki na autobusy 55, 64 i 71 jadące na Bartodzieje mógłby zdecydowanie poprawić dostęp do pociągów BiT City mieszkańcom tej dzielnicy miasta. Niestety, niewiele się tam zmieni. Wygrało po raz kolejny "niedasię".
Bydgoszcz Bielawy - lipiec 2014 |
Bydgoszcz Bielawy - lipiec 2014 |
Bydgoszcz Bielawy - lipiec 2014 |
Podobna sytuacja jest na przejeździe kolejowym w Łęgnowie, gdzie mieszkańcy tej części miasta oraz mieszkańcy Solca Kujawskiego czekać muszą na przejazd pociągów. Podobna sytuacja ma miejsce przy przejeździe kolejowym z zaporami w Brzozie, gdzie spora populacja mieszkańców z południowo-wschodniej części aglomeracji ma utrudniony dostęp do Bydgoszczy. Podobna sytuacja ma miejsce na Osowej Górze. Z całym szacunkiem dla mieszkańców wsi Cierpice zastanawiam się, czy nie ma rzeczywiście ważniejszych miejsc w regionie, gdzie duże potoki pojazdów muszą stać przed opuszczonymi zaporami kolejowymi? Jakie są kryteria podejmowania decyzji o lokalizacji takich inwestycji?
Dlaczego kolejne władze Bydgoszcz nie zdołały przez kilka ostatnich lat zauważyć, że realizacja projektu BiT City przy dołożeniu kolejnych par pociągów do Torunia utrudni życie wielu mieszkańcom Bydgoszczy, którzy będą jeszcze dłużej stali przed opuszczonymi zaporami kolizyjnych przejazdów?
A może jednak władze naszego miasta zdają sobie z tego sprawę, tylko z jakiś powodów nie są w stanie zrealizować tego projektu lepiej?
Sposób w jaki realizowany jest projekt BiT City potwierdza, moim zdaniem to, że nie jest dobrze, gdy prezydent miasta jest członkiem partii, a więc podatny na partyjne naciski z centrali. Kilka lat temu zdołaliśmy przekonać obecnego prezydenta miasta, że warto przedłużyć BiT City nieco bardziej na zachód, aż do Osowej Góry. Podjął on nawet próbę zbadania w PKP technicznych możliwości zrealizowania takiej komunikacji. Wyraził opinię, że komunikacja aglomeracyjna powinna obsługiwać obszar całej aglomeracji, a nie tylko linię Bydgoszcz - Toruń. Niestety, sprawa nie znalazła dalszego toku. Tutaj nie jestem już w stanie powiedzieć, czy ugrzęzła na etapie "niechcemisię", czy "niedasię". Nie wiem też, czy to "niedasię" nastąpiło w samej Bydgoszczy, czy w Toruniu. Faktem jest, że BiT City dojeżdża do stacji Bydgoszcz Główna i ani kroku dalej. Faktem jest, że mieszkańcy zachodniej części miasta stoją w korkach na Grunwaldzkiej i problematyka wykorzystania kolei na terenie miasta nie przebija się nawet do mainstreamowej debaty publicznej.
Czy w sprawie BiT City miał miejsce dialog w podobnej formule jak ten w sprawie ZIT, gdy prezydent Bruski odbił się od sztywnego stanowiska swojej partii? To tylko hipoteza. Tego nie wiem, ale wiem, że nie chcę przez kolejne 4 lata zastanawiać się dlaczego "niedasię" zrealizować dobrych projektów i gdzie one grzęzną. Dlatego, między innymi, kandyduję do Rady Miasta Bydgoszczy i proszę o państwa głosy na kandydatów komitetu Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. Dlatego właśnie moim kandydatem na prezydenta Bydgoszczy jest Piotr Cyprys z Metropolii Bydgoskiej. Ten człowiek z pewnością nie zgodzi się na taką realizację projektów, która konsumuje duże środki finansowe, a nie daje optymalnych korzyści bydgoszczanom.
Zachęcam też Państwa do głosowania Metropolię Bydgoską.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń