Bez linii warszawskiej SKM-ki wielu ludzi nie wyobraża już sobie życia. Mieszkańcy stojący w kilometrowych korkach na Grunwaldzkiej w Bydgoszczy też mają już powoli dosyć, ale niestety nie podjęto jeszcze działań w kierunku stworzenia szynowej alternatywy dla korków dla tego obszaru miasta Bydgoszczy. Żeby przymierzyć się do oszacowania potencjału linii SKM-ki łączącej Nakło z Fordonem spójrzmy najpierw na statystyki warszawskich linii.
Dane podaje za portalem rynek-kolejowy.pl
SKM Warszawa przewiozła 25,6 mln pasażerów
Dane podaje za portalem rynek-kolejowy.pl
SKM Warszawa przewiozła 25,6 mln pasażerów
"Z pociągów warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej skorzystało ponad 25
milionów 580 tysięcy osób - poinformował przewoźnik. W ubiegłym roku SKM
dogoniło pod względem liczby pasażerów PKP Intercity.
Najwięcej pasażerów odnotowaliśmy w lutym minionego roku na linii S1
i było to blisko 1.8 miliona osób. Linia S2 miała najwięcej pasażerów
w październiku - ponad 820 tysięcy - informuje SKM Warszawa.
Szczyt pasażerski na S9 przypadł w maju 2014 r. Tego miesiąca jeździło
na tej trasie blisko 350 tysięcy mieszkańców aglomeracji warszawskiej.
Najwięcej osób skorzystało z jazdy pociągami na linii S3 w styczniu –
blisko 300 tysięcy.
Warto przypomnieć, że SKM Warszawa zmieniło sposób liczenia pasażerów,
co tłumaczy część wzrostu w statystykach. Jak wyjaśnia przewoźnik,
obecnie podstawowym elementem systemu jest urządzenie zliczające
pasażerów. Składa się ono z zespołu czujników i mikrokomputerów
drzwiowych. Czujniki wykrywają przejście pasażera przez drzwi pojazdu,
mikrokomputer zlicza pasażerów przechodzących przez przejście w obu
kierunkach i dostarcza dane do komputera pokładowego pojazdu. Informacja
o liczbie pasażerów wsiadających i wysiadających przesyłana jest
z komputera pokładowego do centralnej bazy danych za pośrednictwem
połączenia GPRS/UMTS.
Na 32 aktualnie eksploatowane jednostki system liczenia funkcjonuje
w 19 jednostkach. Dla pozostałych jednostek szacuje się ilości pasażerów
wedle dotychczasowych procedur."
To oznacza, że linia S9 przewoziła w najlepszym miesiącu roku średnio 11.6 tys pasażerów dziennie, a linia S3 średnio około 10 tys pasażerów dziennie. W dni robocze liczba ta była prawdopodobnie wyższa a w dni wolne od pracy niższa od średniej, ale tego statystyki nie podają.
Linie S3 i S9 to łącznie prawie 188 kursów na dobę w obie strony. Średnie zapełnienie pociągu to zatem około 115 osób, ale dla tych najlepszych miesięcy. W innych miesiącach te średnie były niższe.
Jak można oszacować potencjał linii SKM między Nakłem a Bydgoszczą?
Według danych zamieszczonych w planie zrównoważonego rozwoju transportu publicznego województwa kujawsko-pomorskiego z 2014 roku potok pasażerów dojeżdżających z Nakła do Bydgoszczy koleją według wojewódzkiego planu transportowego wynosi 1316 osób, a potok pasażerów dojeżdżających autobusami według wojewódzkiego planu transportowego to 1095 osób. Razem jest to 2330 osób. Brak danych potoków pojazdów indywidualnych dojeżdżających regularnie do Bydgoszczy z terenów powiatu nakielskiego, których kierowcy i pasażerowie stanowić mogą w przyszłości pasażerów dobrze zorganizowanej komunikacji zbiorowej realizowanej szybko i na jednym bilecie.
Czy możliwe jest przekonanie ludzi do jeżdżenia koleją? Przykłady innych aglomeracji pokazują, że tak, ale wymaga to stworzenia naprawdę dobrej oferty, w zakresie czasu jazdy, nowoczesnego taboru, wygodnych przesiadek oraz możliwości kontynuowania podróży w Bydgoszczy komunikacją miejską na jednym bilecie.
Trzeba oczywiście wykonać profesjonalne badania, które określą dokładne dane liczbowe, które obecnie możemy jedynie estymować. Innymi słowy, należy wykonać profesjonalne studium wykonalności, które precyzyjnie określi stan obecny, potencjał, sposób wdrażania i kosztorys rewitalizacji węzłów przesiadkowych łącznie ze stacją w Nakle, a także koszty zakupu taboru.
Myślę, każde inne wojewódzkie miasto wdrożyłoby taki wariant już dawno. Bydgoszcz ciągle czeka na ....no właśnie - na co ? Trudno powiedzieć.
Przy założeniu, że 1,5 tysiąca ludzi dojeżdżających obecnie autami z powiatu nakielskiego do Bydgoszczy przesiądzie się na pociągi, to o tyle mniejsza populacja ludzi ustawi się w korkach na Grunwaldzkiej. Podobny tok myślenia przyświeca władzom większości dużych miast w kraju, które rzeczywiście stawiają na kolej. Jest to rozwiązanie zdecydowanie tańsze niż rozbudowywanie układu drogowego, co jak wiadomo wywołuje jeszcze większe korki, tylko w innym miejscu systemu drogowego, kawałek dalej.
Oczywiście na terenie miasta pojawiają się w SKM-ce kolejne potoki pasażerów przemieszczających się sprawnie między Osową Górą, Flisami, Śródmieściem, Leśnym, Bartodziejami, Brdyujściem. Bajką i Starym Fordonem.
Czy warto podjąć starania, żeby zachęcić kierowców do przesiadki na pociągi? Moim zdaniem warto. Zdaniem władz miast i regionu chyba nie, bo biernie przyglądają się korkom paraliżującym ruch na Grunwaldzkiej, obniżającym znacznie jakość życia tym ludziom.
Pozostałe linie kolejowe dochodzące do Bydgoszczy również powinny zostać objęte ofertą wspólnego biletu umożliwiającego kontynuowanie podróży komunikacją miejską Bydgoszczy oraz zostać wyposażone w miejsca parkowania samochodów i jednośladów przy przystankach kolejowych.
Rozwój siatki połączeń kolejowych sprawi, że w systemie komunikacji miejskiej znajdą się tysiące nowych osób. Linia tramwajowa łącząca stację Bydgoszcz Główna zacznie być wykorzystywana optymalnie. Podobnie poprawi się rentowność linii komunikacyjnych współpracujących z koleją w pozostałych bydgoskich węzłach przesiadkowych. Obecny wskaźnik osób dojeżdżających autami jest katastrofalnie wysoki i stawia nas w ogonie europejskich regionów. Podobne zjawiska obserwuje się raczej w Afryce niż w krajach wysoko rozwiniętych. Ten wskaźnik (ponad 92%) informuje nas jednocześnie jak wielka jest populacja ludzi, którym warto przedstawić dobrą, zintegrowaną ofertę transportową. Gorzej już być chyba nie może. Czas nas zmianę sposobu myślenia o regionalnym transporcie i metodach walki z miejskimi korkami.
Ile osób dojeżdża z powiatu nakielskiego do Bydgoszczy regularnie do pracy, szkoły, czy na uczelnie?
Brak precyzyjnych danych. Wiadomo jednak, że ogólnie w regionie obecnie aż 92% ludzi wybiera pojazdy indywidualne. Nawet jeżeli w przypadku powiatu nakielskiego założymy że "tylko" 70 % osób jeździ obecnie do Bydgoszczy autami jako kierowca lub pasażer to przy 2330 osób korzystających z transportu zbiorowego będzie to około 5,5 tysiąca osób w autach. Jeżeli dobra, nowoczesna oferta skłoni chociaż 1 - 1,5 tysiąca z nich do przesiadki na pociągi, to będzie to populacja na poziomie prawie 2,5 - 3 tysięcy osób. Uzasadniało by to funkcjonowanie 20 - 25 par kursów na dobę, z dobrą częstotliwością w godzinach szczytu. Gdyby te 25 par kursów przedłużyć do Fordonu i udostępnić je na terenie miasta bydgoszczanom na zasadach jednego wspólnego biletu, to mamy już dobry zaczyn dla budowania Szybkiej Kolei miejskiej w Bydgoszczy.
Czy możliwe jest przekonanie ludzi do jeżdżenia koleją? Przykłady innych aglomeracji pokazują, że tak, ale wymaga to stworzenia naprawdę dobrej oferty, w zakresie czasu jazdy, nowoczesnego taboru, wygodnych przesiadek oraz możliwości kontynuowania podróży w Bydgoszczy komunikacją miejską na jednym bilecie.
Trzeba oczywiście wykonać profesjonalne badania, które określą dokładne dane liczbowe, które obecnie możemy jedynie estymować. Innymi słowy, należy wykonać profesjonalne studium wykonalności, które precyzyjnie określi stan obecny, potencjał, sposób wdrażania i kosztorys rewitalizacji węzłów przesiadkowych łącznie ze stacją w Nakle, a także koszty zakupu taboru.
Myślę, każde inne wojewódzkie miasto wdrożyłoby taki wariant już dawno. Bydgoszcz ciągle czeka na ....no właśnie - na co ? Trudno powiedzieć.
Jeden z wariantów systemu transportowego opartego na współpracy podsystemów autobusowego i kolejowego. |
Przy założeniu, że 1,5 tysiąca ludzi dojeżdżających obecnie autami z powiatu nakielskiego do Bydgoszczy przesiądzie się na pociągi, to o tyle mniejsza populacja ludzi ustawi się w korkach na Grunwaldzkiej. Podobny tok myślenia przyświeca władzom większości dużych miast w kraju, które rzeczywiście stawiają na kolej. Jest to rozwiązanie zdecydowanie tańsze niż rozbudowywanie układu drogowego, co jak wiadomo wywołuje jeszcze większe korki, tylko w innym miejscu systemu drogowego, kawałek dalej.
Oczywiście na terenie miasta pojawiają się w SKM-ce kolejne potoki pasażerów przemieszczających się sprawnie między Osową Górą, Flisami, Śródmieściem, Leśnym, Bartodziejami, Brdyujściem. Bajką i Starym Fordonem.
Czy warto podjąć starania, żeby zachęcić kierowców do przesiadki na pociągi? Moim zdaniem warto. Zdaniem władz miast i regionu chyba nie, bo biernie przyglądają się korkom paraliżującym ruch na Grunwaldzkiej, obniżającym znacznie jakość życia tym ludziom.
Inowrocław, Unisław, Laskowice, Grudziądz, Tuchola.
Podobnie rzecz ma się z linią regionalną Inowrocław - Bydgoszcz. Według danych pochodzących z planu transportowego województwa z usług kolei korzysta tam obecnie około 1,1 tysiąca osób, z autobusów około 2,6 tysiąca osób. Pamiętamy o tym, że w naszym regionie tylko niecałe 8% osób dojeżdża transportem zbiorowym, a 92% transportem indywidualnym. To oznacza, że jest ogromna grupa ludzi, którzy po stworzeniu atrakcyjnej, zintegrowanej oferty mogą przesiąść się do pociągów. Na trasie Inowrocław - Bydgoszcz również istnieje ogromny potencjał do funkcjonowania dobrej siatki 20-25 kursów połączeń regionalnych na dobę w obie strony. Część kursów mogłaby być prowadzona jako kursy pospieszne zatrzymujące się na mniejszej ilości stacji i oferować czasy przejazdu między Inowrocławiem a Bydgoszczą w czasie około 35 minut.Pozostałe linie kolejowe dochodzące do Bydgoszczy również powinny zostać objęte ofertą wspólnego biletu umożliwiającego kontynuowanie podróży komunikacją miejską Bydgoszczy oraz zostać wyposażone w miejsca parkowania samochodów i jednośladów przy przystankach kolejowych.
Dobowe natężenia potoków pasażerów w transporcie kolejowym 2013, Plan transportowy kuj-pomu 2014. |
Dalszą poprawę oferty transportowej można osiągnąć po rewitalizacji linii 356 do Szubina oraz po dołączeniu do siatki aglomeracyjnych połączeń kolejowych Żnina oraz Koronowa. W tym ostatnim przypadku konieczne jest zbudowanie kilkukilometrowego łącznika między Maksymilianowem a Koronowem. Obecnie autobusy z Koronowa pozbawionego komunikacji szynowej stoją w korkach w okolicach Węzła Zachodniego i Grunwaldzkiej. Czas dojazdu do Bydgoszczy z Koronowa w relacji do pokonywanej odległości jest katastrofalnie długi.
92% wskaźnik dojazdów autami w regionie, to nie jest europejski standard.
Rozwój siatki połączeń kolejowych sprawi, że w systemie komunikacji miejskiej znajdą się tysiące nowych osób. Linia tramwajowa łącząca stację Bydgoszcz Główna zacznie być wykorzystywana optymalnie. Podobnie poprawi się rentowność linii komunikacyjnych współpracujących z koleją w pozostałych bydgoskich węzłach przesiadkowych. Obecny wskaźnik osób dojeżdżających autami jest katastrofalnie wysoki i stawia nas w ogonie europejskich regionów. Podobne zjawiska obserwuje się raczej w Afryce niż w krajach wysoko rozwiniętych. Ten wskaźnik (ponad 92%) informuje nas jednocześnie jak wielka jest populacja ludzi, którym warto przedstawić dobrą, zintegrowaną ofertę transportową. Gorzej już być chyba nie może. Czas nas zmianę sposobu myślenia o regionalnym transporcie i metodach walki z miejskimi korkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz