niedziela, 28 września 2014

Plan Transportowy czyli kolejny wadliwy dokument strategiczny w kuj-pomie.

29 września radni sejmiku województwa będą głosowali nad przyjęciem Planu Transportowego województwa Kujawsko-Pomorskiego, który wzbudza ogromne kontrowersje. Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska w procesie konsultacji apelowało o skierowanie tego dokumentu do głębokiej przebudowy lub wręcz napisania go od nowa. Wiele środowisk społeczników, transportowców czy samorządowców jest zszokowanych zapisami z tego dokumentu. Jego jutrzejsze przyjęcie będzie oznaczało ogromne i narastające koszty dotowania systemu transportowego z budżetu województwa, czyli pieniędzy podatników, bowiem plan transportowy zakłada dalsze konkurowanie we wspólnych korytarzach transportowych przez pociągi i autobusy, co powoduje wzajemne podbieranie sobie pasażerów i obniżanie rentowności obu tych podsystemów.  Centrum Zrównoważonego Transportu w swoim stanowisku, które można pobrać tutaj podkreśla, że kontynuacja takiej polityki przez władze regionu będzie kosztowała podatników, czyli nas,  dodatkowe 35 milionów PLN rocznie.

Co można by zbudować co roku za takie pieniądze, to już niech każdemu podsunie własna wyobraźnia. Jednak każdy myślący logicznie człowiek powinien przyznać, że płacenie 35 milionów PLN za to, że jakiś człowiek sprawujący obecnie władzę ma tak kontrowersyjne pomysły, świadczy o bardzo dziwnych zjawiskach zachodzących podczas procesów decyzyjnych w tym regionie. Niektóre media piszą bez ogródek, że marszałek Całbecki próbuje w ten sposób ratować samorządową spółkę, która popadła w ogromne tarapaty finansowe. Co ciekawe brak tu refleksji, że inne podmioty operujące na tym samym rynku, które nie są zależne od władz regionu radzą sobie przyswoicie na bieżąco reagując na sygnały z rynku, płynnie dostosowując do zapotrzebowania zatrudnienie, tabor oraz rozkłady jazdy. Spółka Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy jest zarządzana źle, ale próba przerzucania kosztów tego wadliwego zarządzania na ramiona podatników to nie jest działanie, które powinno wzbudzać aprobatę radnych sejmiku. Przecież po zakupie nowego taboru spółka nie zacznie być zarządzana automatycznie lepiej. To właśnie sposób zarządzania spółką przez jej władze mianowane przez marszałka oraz sposób tworzenia całego systemu transportowego w regionie powoduje ogromne straty. Mamy zatem tutaj do czynienia nie z próbą usprawnienia działania tej spółki i poprawy jakości systemu transportowego ale z próbą przedłużenia agonii tej spółki z pieniądze podatników. Przy okazji pogłębi to agonię przewozów kolejowych, które zyskają jeszcze większą konkurencję.

Co więcej, przyjęcie takiego planu transportowego wzbudzić może dalszą eskalację napięć w regionie, bo przecież nie jest trudno sobie wyobrazić, że inni przewoźnicy świadczący przewozy wojewódzkie zaczną pytać dlaczego dotuje się zakupy taboru ich konkurenta na rynku. Znowu zaczną pojawiać się pytania dlaczego dotowana ma być jedna spółka, która operuje głównie we wschodniej części regionu. Pomysł z zakupem taboru autobusowego może okazać się zatem kolejnym zarzewiem konfliktów i pretensji. Jeżeli mamy budować jeden region, to powinny panować nieco inne zasady. Prowadźmy takie inwestycje, które będą w jednakowy sposób podnosiły jakość życia mieszkańców. SMB proponuje zwiększenie roli kolei, rozszerzenie standardu przewozów, który wyznacza BiT City niezwłocznie na pozostałe główne korytarze transportowe regionu. Albo zaproponujemy mieszkańcom jednakowy standard, albo będą się umacniać podziały. Autobusy, nawet najbardziej nowoczesne nie mają magicznych właściwości pokonywania korków panujących w największym ośrodku aglomeracji. Kolej operująca na wydzielonych torowiskach jest w stanie zapewnić zupełnie nową jakość transportu zbiorowego, ale potrzeba rzeczywiście postawić na nią jako szkielet, zmienić proporcje w ilości kursów kolejowych i autobusowych proponowanych pasażerom w głównych korytarzach transportowych. Ten dokument niestety takich działań nie przewiduje. Jest wyrokiem na przewozach kolejowych i kieszeniach podatników.

I teraz najważniejsza sprawa. Marszałek sam nie przegłosuje tego dokumentu. Wiele zależy od radnych sejmiku. Kto może do nich dotrzeć, niech próbuje i przedstawi im dlaczego nie należy tego dokumentu poprzeć. Czasu jest niezwykle mało za sprawą szaleńczego (wyborczego) tempa procedowania tego strategicznego dokumentu. Może jednak marnowanie 35 milionów PLN rocznie z kieszeni podatników przez dublowanie połączeń autobusowych i kolejowych kogoś przekona. Większość ludzi nie lubi czytać. Ten prosty przykład marnotrawstwa może podziałać na wyobraźnię.
Za 2 miesiące są wybory. Może radni się zreflektują. To nie są ich pieniądze. Powinni nimi mądrze dysponować. O tym planie można powiedzieć sporo, ale nie to, że jest mądry.


Apeli o rozsądek było już wiele, ale ciągle politycy wiedzą lepiej. Ignorują procesy konsultacji, zadłużają samorządy, stawiają sobie pomniki. Brak im dobrych pomysłów na rozwój regionu, ale nie wahają się popierać złych, nawet tak absurdalnych jak niszczenie przewozów kolejowych za pieniądze podatników. Dlatego nie wierzę, że apele o odrzucenie tego projektu odniosą jakiś skutek. W mojej ocenie dopiero odpolitycznienie samorządów może przynieść realną zmianę.

Chciałbym się mylić, ale jestem przekonany, że jutro będziemy świadkami przyjęcia przez sejmik regionu kolejnego wadliwego dokumentu strategicznego o ogromnych negatywnych skutkach finansowych. Będą padały dramatyczne słowa na sali, ale zwycięży stara dobra strategia szantażu, że nie starczy czasu na przygotowanie lepszej strategii, że przepadną jakieś pieniądze jak nie zdążymy, że możemy uzyskać ogromne dofinansowanie  itd. Może ktoś spyta po co w ogóle starać się dofinansowywać proces destrukcji systemu transportowego, ale na końcu partie zdecydują za nas. One przecież wiedzą wszystko lepiej.

Ciągle poruszamy się w gęstych oparach absurdu. Dlatego ten region powoli kona. Żaden region by tego nie wytrzymał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz